A mówiłem ci co by nie strzelać
do zajęcy nabojami na słonie...
(Stary, zły dowcip rysunkowy)
Koleś, nazwijmy go Budapren, myjąc ostatnio wannę po
kąpieli, odkrył na jej dnie kulki rtęci. Teraz już drugi dzień siedzi u
Siergieja w ciemnym kącie za przerdzewiałą osłoną silnika Messerschmita i
twierdzi, że to jego teściowa nasmarowała go we śnie rtęcią, a kto wie może
nawet wkropliła mu ją do nosa albo do oka. Budzio jest niegdysiejszym znawcą
substancji lotnych i wirtuozem oddychania przez worek. Obecnie się ustatkował,
ma żonę, pracę (oczywiście, że w lakierni) a nawet dziecko w drodze, co jasno
świadczy, że 12 lat wdychania kleju nie czyni jednak bezpłodnym. Ma też
teściową, której panicznie się boi.
W sumie jest to dość pozytywne, jeszcze niecałe dwa lata
temu jego przeżarty chemią mózg reagował często i z reguły niespodziewanie
atakami paniki na różne przypadkowe bodźce. Muszę przyznać, że było to zabawne,
a nawet odkrywcze, idziemy ulicą a B zaczyna nagle wrzeszczeć na widok własnej
ręki, albo wciska się do czyjegoś mieszkania przerażony refleksem światła.
Potem robiło się coraz mniej zabawnie, bo zaczęła przerażać go woda i gdy z
rzadka opuszczał swoją altankę na działkach, to przy dobrym wietrze dało się go
wyczuć z 200 metrów .
Ostatecznie jednak poszedł na leczenie, wziął się za siebie a jego lęki
skoncentrowały się na jednym punkcie rzeczywistości, tym, który podobno naciera
go nocami rtęcią.
I tu dochodzimy do sedna, jeżeli byśmy go tak zostawili to
równie dobrze Siergiej z żoną mogliby znieść wersalkę ze strychu i pogodzić się
z obecnością nowego, dygoczącego w kącie lokatora. Niestety, żona S nie słynie
z cierpliwości, a raczej z celnych rzutów taboretem. Pozostaje więc tylko
jedno... Posłać po budziową Nemezis...
I tu ta scena. Słychać kroki. B zamiera i kieruje wielkie
jak spodki oczy w kierunku kuchennych drzwi. Uchylają się one i w drzwiach
obramowany słońcem staje złowrogi kształt... Pucułowata starowinka, metr
pięćdziesiąt w błękitnym fartuszku, która cichutkim miłym głosem mówi: No chodź
Marcinku, dziś na obiad będą łazanki.
Problem można rozwiązać
na wiele sposobów. Jeśli nie
istnieje rozwiązanie-nie
ma
problemu
Taala
*