-
Czemu mi tak zwisasz?
- Bo
jestem leniwiec.
-
Myślałem, że koala.
-
Leniwy koala.
Długie,
wnikliwe spojrzenie
-
Gdzie mój eukaliptus?
(My)
Półprzytomne
zabawy w zapachu potu. Ławkowe bachanalia, parkowe dionizja. Złote
szpryce słonecznego światła otulone mglistymi ramionami
deszczowych panien kroczących dostojne z południa, w takt bijących
błyskawic. Zimny zapach nocy. Ostatnie, pozbawione smaku piwo tego
lata. Zbyt wiele z tego straciłem bym mógł to odtworzyć.
Nocami
słychać odgłos siłowni, silników wielkich maszyn i skowyt
udręczonego metalu, jakby z zapadnięciem ciemności wypełzały z
wykopów wielkie mechaniczne bestie, by wyruszyć na żer ludzkich
dusz. Tak, że gdy w końcu powraca światło znaleźć można tylko
garść srebrzystego pyłu, niesionego wiatrem wzdłuż krawężnika,
i jakiś zagubiony kolczyk czy pierścionek. Cierpliwie i z
zaangażowaniem budujemy potwora, który nas w końcu pożre.
W
Mławie wszyscy niepokoją się 2012. A przecież wszystkie
przepowiednie mówią, że gdy się zacznie, to najlepiej być
właśnie w Polsce. Niemniej gdy się mieszka 200 metrów od morza, a
jesienne sztormy dekorują okna wodorostami, to budzą się
wątpliwości. Tak więc moi drodzy, nie mielibyście ochoty spędzić
grudnia przyszłego roku w kameralnym schronisku, pod szczytem
Wielkiej Sowy? Z 700 kilo od brzegu i prawie kilometr w górę.
Może
faktycznie panikuję, ale od ósmego roku życia śniły mi się
wielkie, grafitowe fale sunące przez zatokę i uczucie biegu po
schodach z przeświadczeniem, że to wciąż nie jest wystarczająco
wysoko. Kiedyś w szkole przez pół roku wykłócałem się z
księdzem o moje deja vu. Krótkie przebłyski scen z przyszłości
czy fragmentów niewydanych jeszcze książek. Włożył wiele trudu,
by udowodnić klasie, że jestem idiotą i kłamcą, a przecież to w
gruncie rzeczy pozytywne. To wyraźny znak, że istnieje plan,
projekt, i że ogólnie rzecz biorąc wszystko idzie w dobrym
kierunku. Wierzę w wolną wolę, chyba nawet za bardzo, ale myślę,
że wszechwiedzący i wszechpotężny Bóg był w stanie stworzyć
plan uwzględniający skończoną ilość permutacji tworzonych przez
pojedyncze, obdarzone wolną wolą jednostki, tak by ostatecznie
osiągnąć zamierzony cel. Jakikolwiek by on nie był.
Bycie
częścią czegoś niezwykłego
czyni
ciebie niezwykłym.
(skądś)
*