środa, 23 stycznia 2013

Conan Biblotekarz

Bóg nie błogosławi ubogich.
błogosławi ubogich duchem.
Zwykłe ubóstwo jest zbyt
łatwe do osiągnięcia

(Msza u Palotynów)

Moment, potrzebuje mocniejszej muzyki... o to będzie w sam raz: "World in My eyes" w wykonaniu Sonata Arctica. Teraz czuje jak przez grunt przebiegają leniwe fale sejsmiczne tętna kosmosu, teraz odczuwam w sobie niepowstrzymane wznoszenie przypływów krwi. Na zewnątrz wszystko zamarzło. Siedzę zatopiony w bloku szarości w samym środku mojego bunkra dowodzenia, przestrzeń na zewnątrz pokrył zabójczy, biały  lukier. W odosobnionej, spokojnej chwili mojego życia wszystkim co rozświetla mrok wokół mojego jestestwa jest ekran komputera.
Zdaje się że znowu piszę.
Mówił dla was John Connor, good night and good luck. Kto dowodzi? JA.
Zebraliśmy się tu wczoraj by oglądać filmy. Zagubiliśmy się nieprzytomnie w eklektycznych meandrach ostatniego Residenta i zakończyliśmy seans jeszcze głupsi niż zaczęliśmy  Potem na szczęście był "Dredd" wykonany w chropowatej, starej szkole filmów fantastycznych. Miał w sobie posmak radioaktywnych wiśni i "Łowcy androidów".  Czas dobrze wypełniony na polowaniu na wyśnione owieczki.
Wymyśliłem, że powinniśmy zagrać sesję w stylu Residenta, część graczy będzie żywymi trupami, część zespołem  Alfa, a jedna osoba wirusem...
MG-Co robisz?
G -Unoszę się w powietrzu wypełniającym pokój, moje drobinki opadają na blaty, drzwi szafek i klamkę od drzwi...
MG do reszty graczy - rzucajcie na alertness, czy przechodząc niczego nie dotkniecie
albo
Mg - Wszczepiają sobie surowicę. Co  robisz?
G - Mutuję, mutuje!
A tak poza tym? Prawie 3 miesiące w zamknięciu. Od dwóch miechów nie dostaję kasy, szef obiecał, a ZUS popadł w zadumę. Jutro urodziny Stasiów i będę musiał jakoś wysiedzieć z tą moją pękniętą struną w Herbaciarni. Może postawią dużo piwa wtedy będzie mi przynajmniej  obojętne jak bardzo popękany jest świat i co spod niego wyziera...  o rany, włączyło się coś naprawdę smutnego i treść mi od razu skręciła w kierunku przeplatanych błękitem terytoriów indygo. Kończę nie dam rady dłużej wysiedzieć.

TV -  Kosmetyki Pandora!
Pazurkowata -  Ta, otwórz pudełko

*

piątek, 18 stycznia 2013

Kompres z nieśmiertelności

- Nie wolno mnie bić, mam okulary
i jestem chory...
-Oj tam, zdejmiemy okulary i będziemy
bić w zdrowe miejsca

(My)

Powoli zdrowieję, kręgosłup zrasta mi się. Drży w kolebce mięsa jak radioaktywny powój, rozpycha się i mości w takt kolejnych serii ćwiczeń.W nocy budzą mnie suche trzaski i wycie rozwścieczonych maszyn, gdzieś w epicentrum nocy. Czuję głód ciemności, przebywanych w ciszy kilometrów, gdy każdy metr asfaltu, każdy kubik betonu należy tylko i wyłącznie do mnie, a wasze śpiące ciała spoczywają horyzontalnie w przestrzeni, wzdłuż i wszerz jak daleko sięga wzrok.
Zwilgotniał mi sufit, w krew wkradło się szaleństwo czterech ścian. oczy ciekną mi  literami czytanych na metry książek.
Przez chwilę zajaśniało wszystko, gdy przez pokój przemknął mi spowity płomieniami, po raz kolejny upadający, porzucony Marzan {Nie pomogło nawet awaryjna wynurzenie z chaosu pierwotnej zupy mieszkania i wyrzucenie na śmietnik wszystkich czułych zaległości ). Opowiadał o spotkaniach z Konjem i niewydanej książce o Korei wszystkich Kimów.
Czekam na telefon od żony, by wstawić obiad. Dwa kilometry ode mnie powstaje największe rondo Europy i czai się wśród siarkowych mgieł wielki wkrętacz, który ma podgryźć od spodu dno Martwej Wisły - wredny padlinożerca.
Przedwczoraj byłem w ZUSie, gdzie musiałem udowodnić, że jestem chory. Po prawie 40 minutach maglowania, mierzenia ciśnień i tortur na leżance orzeczono, że...uwaga...Jestem chory. Teraz już wiem na pewno.Ten ich zakład orzecznictwa wygląda masakrycznie. Piętro za piętrem korytarze, a na nich co 2,5 metra drzwi z napisem: Lekarz Orzecznik (dobrze że nie biernik), przed każdymi drzwiami jęcząca, słaniająca się kolejka. Jakaś fabryko - rzeźnia wprost z Orwella.
Poza tym chodzę na masaże, gdzie moje ciało pod sprawnymi rękami specjalisty zmienia się w luźny worek grzechoczących kości. Każdy masaż kończy się tym półzłamaniem karku. Zdarzyło mi się, że wspomnienie tego trzasku w głębi czaszki budziło mnie w środku nocy. Są też zabawne akcenty, gdy lekarz pozwolił mi w końcu chodzić, pierwsze pytanie mojej ukochanej żony, do niego brzmiało: A czy mąż może już nosić zakupy?

Podobno obecnie w Irlandii
jest więcej Polaków niż
Anglików

*