wtorek, 2 kwietnia 2013

Olbrzymie maleństwo

...i to brzmienie silnika. Przy pełnym
przyspieszeniu na pełnej mocy Aston
nie warczy ani nie wyje. Brzmi jak
najbardziej ekscytujące fragmenty
biblii. Brzmi jak apokalipsa.

(Clarkson)

Jutro wracam do pracy. Na zewnątrz pośród smug arktycznego wiatru rozwija kryształowe skrzydła nowa  epoka lodowcowa. W najśmielszych snach nie przypuszczałem, że będę odśnieżał w kwietniu, co najwyżej wirujące płatki kwiatów wiśni.Ciekawe czy uda mi się tak pracować, żeby struna mi znowu nie pękła. Zabawna rzecz ten kręgosłup, człowiek nie zdaje sobie sprawy że go ma póki nie zaboli. Ostatnio często śni mi się że się pochylam i wiążę sobie buty. Budzę się zaśliniony. Taka mała fantazja seksualna.
Lenn nadal się nie odzywa obrażona, że nie potrafi wychować własnego dziecka. Nadal wisi nam za światłowód, powinna dziękować wszystkim bogom, że telewizor był dobrze osadzony bo inaczej  pożegnałaby ze trzy pensje.
Stasiu z Void i Małym Boro wprowadzają się do mieszkania sąsiadującego przez ścianę z teściową. Śmieję się, że powinni jej wybić do kuchni okno bufetowe.
Landryna wpadła z Areckim i opisała ze szczegółami swój ślub, który odbędzie się zdaje w 2015. Ma wybrane już wszystko, od sali po sznurówki gorsetu i buciki z futerkiem na noc poślubną.. Nawet spróbowali 16 rodzajów tortu. Potem zagryźli je frytkami i mieli ciekawą noc.
Szponiasta zaś opisywała perypetie pewnego znajomego pana doktora, który pojechał dorobić sobie do Libii. Jak chciał pojechać na urlop, to przyjechał miejscowa bojówka wyposażona w broń maszynową i obiecała mu, że jak tylko się ruszy to dopadną go, jego rodzinę i poobcinają ręce pielęgniarkom. Gość zostawił tam samochód i kupę szmalu i przewędrował z przemytnikami, bez wiz i papierów, perę granic. (Chyba nie lubił za bardzo pielęgniarek). Teraz dzwonią do niego co czas jakiś i uprzejmie zachęcają by wrócił odebrać pensję...  Wrócilibyście?
Zadzwonił do mnie Seba podobno został już rozdziewiczony przez Czarny Ląd. Udał się z jakimś biznesem w głąb kontynentu i popieściła go malaria. Mówi że jak malaria cię polubi, to ci nie pomogą żadne piguły, ani płyny przeciw komarom.  Malaria jak wierna kochanka pozostanie już z tobą na zawsze. Ale ogólnie gość wydaje się zadowolony, drugie murzyniątko jest już w drodze i postawił warsztat mechaniczny, w którym odzyskuje metal z min morskich przynoszonych z zatoki przez pomocnych autochtonów. Żyć nie umierać.

Chcesz mi przeziębić piersi?
Wiesz jak głupio będą wyglądać
gdy zaczną kichać?

(Lady Pazurek)

*