piątek, 24 kwietnia 2015

Jeśli nie obchodzi cię gdzie jesteś, nie jesteś zagubiony

- ...no bez jaj!
- Bez jaj? Nie wiedziałam, że
   masz zdejmowane.

(My)

Czas znika, tydzień po tygodniu. Ledwo co wędrowałem z rykiem przez fałdy Morenowego Wzgórza ścigany przez radosne krzyki tłumu dzieciaków, wyciągających ze wzruszonej wertykulatorem, starej, poligonowej ziemi skorodowane pociski od kałasza, a tu już przemyka obok pielenie w czasie cyklonu kiedy to pełzając wśród krzakulców na czworakach widziałem pod sobą deszcz, gnający poziomo do gruntu. Słońce, deszcz, ciepło, lodowato, jak w "Wehikule czasu", wszystko miga wokół. Zapach wzruszonej ziemi, smród gryp żołądkowych gdy przechodzimy je jedno po drugim, jak przystało na zgodne małżeństwo.
Odkryłem po latach, że Hania ma złote oczy.
Od bolidu Boha, którym wesoło przemierzamy nasze służbowe przestrzenie, od czasu do czasu coś odpada, co z reguły jest miłą odmianą w przypadkach, gdy coś się pali. Ostatnio odpadł tłumik, obejrzałem sobie więc w warsztacie starą niemiecką technologię od spodu. Dla Boha to były dni pełne niespodzianek, odkrył, że  ma w czołgu komputer, i immobilizer...
W każdym razie był tam jeszcze jakiś klient oraz mechanik gawędziarz, prawdziwy mistrz. Docinał, szlifował, spawał płynnie wplatając w te czynności opowieść o facecie, który wraz ze swoją matką stworzył świetną firmę handlującą elektroniką, Potrafił pokonać z pieśnią na ustach każdą przeciwność, zarabiał po 3 miliony miesięcznie i miał własny świat otoczony ośmiokilometrowym murem z kamerami. Jak każdy dobry gawędziarz koleś co jakiś czas zadawał pytania, pozwalając by słuchacze sami wymyślali ciąg dalszy, stopniując napięcie. - No i pewnego dnia jego żona zażądała rozwodu, a wiadomo co się dzieje w czasie rozwodu...  Jak myślicie panowie co się stało? Przecież nie da się podzielić firmy...
- Podzielili majątek
- Zabrała mu wszystko
- Poszli na ugodę

- Nie, chłop powiesił się.

Za zasługi i na wszelki wypadek dostałem dzień wolny. Miałem iść do Wrzeszcza, ale pogoda jest niefotograficzna więc jeszcze pomyśle.

Przeżyć to co jest nam niepisane
Nigdy już nie robić nic na pamięć

(Bracia)

*