niedziela, 25 marca 2012

Pij mleko zostaniesz kaleką

Dziś wieczorem Lulu zaśpiewa,
zniszczy i umrze, a Luisa zatańczy,
spustoszy serca i utonie w dżinie

(Williams)

Szponiasta poszła ze swoją mamą do Careffura i kupiła chleb, wodę i wino.
Ja absorbuję wiosnę skórą. Mam przypieczoną jedną trzecią twarzy. Wśród krwawych ruchów tektonicznych zasklepiają mi się ostatnie ciecia w dziąsłach, po kolejnym remoncie paszczęki. Byliśmy na Johnie Carterze. Ludzie, którzy czytali "Księżniczkę Marsa" pozostaną niezaspokojeni, ci którzy nie czytali są zadowoleni, ale niczyjej duszy dzieło to raczej nie przenicuje. W każdym razie były starcia powietrznych flot, ostrza rozpryskujące posokę i księżniczki do uratowania, czyli wszystko czego trzeba wiecznie dorastającym chłopcom. Ostatnio dzwonił Seba i pytał o czym jest "Najczarniejsza godzina", wytłumaczyłem mu więc najprościej jak mogłem: Ludzkość nie płaciła rachunków za prąd więc windykatorzy z Procjona przylecieli z nakazem eksmisji.
Na zewnątrz jest przejrzyście. W dzień jaskrawe słońce toczy się po błękitnej emalii nieba, w nocy gwiazdy zstępują milionami na spokojne wody zatoki. Nagłe sztormy zmieniające błękit wody w kipiący granat i wichury zwijające bruki i nanoszące wydemki piasku na balkonach, na 17 piętrach wierzowców. Na 3żaglach kobieta miała na szybach zakładu kosmetycznego naklejki to wiatr i piasek podziurawiły je jak sito a miejscami zdarły jak wielka piaskarka. Kobiety oblekają się w metafizykę i odżywki do włosów, zakochuję się średnio trzy razy dziennie, a potem tłumaczę Pazurzastej jaka jest różnica między zakochaniem a kochaniem.
Znowu nie poszedłem do Cockneya. Z jednej strony bym chciał, ale z drugiej nie znalazłem tam ludzi którzy rzeczywiście by mnie obchodzili i przebywanie z którymi nie kosztowałoby mnie świadomego wysiłku.
W piątek odebraliśmy z Pazurzastą obrączki, zrobił nam je dziadek, ostatni partyzant handlu detalicznego, który ma maleńki zakładzik wciśnięty między galerie i salony Wrzeszcza. Jest tam tak wąsko, że człowiek ma wrażenie, że zaraz potrze ramionami o ściany. W każdym razie złote krążki już są, różnica wielkości jest spora, moja orbituje wokół jej, czyli w sumie wszystko jak trzeba.

-... tak? No to będę chodził na dziwki.
- Nie będziesz. We śnie podetnę ci ścięgna...

(My)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz