piątek, 17 lutego 2012

101 potraw z Magdy Gesler

Szef - Pod koniec tygodnia będzie jeszcze
sypał śnieg, ale to już koniec. Zawsze na
zmianę pogody napieprza mnie noga, a
teraz boli jak cholera.
Ja - Cieszy mnie twój ból.

Na pół roku przed ślubem odkryłem w łazience nieznany mi krem... Argh! Cicha inwazja już się rozpoczęła! Kobiety tak mają, wpływają jedwabistą osmozą w życie faceta, wypełniają półki i szafy, i ani się koleś obejrzy a już przymierza jej bielizną...khm, tego. Zmieniając temat Ciapek sprzedał swoje mordercze Tico, z którego upływ płynu hamulcowego tamowano wkręcając w przewód śrubę oraz wzbogacając je w szereg tanich, ale jakże odkrywczych ulepszeń. Kupił je za 5 stów sprzedał za 4. Sprzedał je dwumetrowemu, łysemu sprzedawcy pizzy z Oruni... Powiedziałem mu że jeżeli kiedykolwiek nocą, w ciemnym zaułku poczuje zapach pizzy TO NIECH SPIERDALA!!!
Wylądowałem ostatnio w mieszkaniu Kapsuła, kulturalnie: Piwko, chłopaki rżną w domino na pieniądze. Tradycyjnie, aby umilić nam czas Kapsuł odpalił na kompie jedną z komercyjnych stron, które tak lubimy: Wyuzdane panny młode czy coś. Jakie było nasze zdziwienie, gdy pod ociekającymi welonami zdjęciami otworzyło się nagle okienko czatu i po angielsku zaczęło się do nas mizdrzyć: Jesteś z miasta amberu? Ile masz lat? chcesz wylizać ogoloną cipkę? To Gada! Wpadliśmy w lekką panikę, w końcu to coś jakby przy gotowaniu przemówiła do ciebie kuchenka, rzucając od niechcenia "Gorący dzień mamy dzisiaj". Po chwili czat się zirytował: Ej! Mówię do ciebie dupku! Ja tu pracuję... Dalej nastąpiły coraz barwniejsze przekleństwa. Odłączyliśmy się zanim doszła do grubszego kalibru. Już nigdy tam nie zajrzymy.
Dopadł nas terror komunikacji społecznej, już wkrótce idąc do kibelka z laptopem będziecie zaklejać kamerkę, bo nigdy nie będziecie mieli pewności czy po otwarciu jakiejś strony nie pojawi się chichocząca laska, pokazująca dwoma palcami coś długości karaska. No, chyba że to taka sprytna akcja kręgów katolickich, w celu przepełnienia strachem serc grzeszników.
Dobra koniec wakacji, boss dzwonił, że śnieg przestał padać, ruszam więc na wojnę.

Radio:
Kobiety nie mówią tylko o jednej
rzeczy... (Pełna napięcia cisza) o
nietrzymaniu moczu. - Niepotrzebnie!
My z Danem chórem - Potrzebnie!

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz