piątek, 6 stycznia 2012

A co jeśli lepiej być nie może?

Stanęła wznosząc ręce ku niebu i krzyknęła
bez słów. Naszych największych tryumfów
nie da się opisać słowami.

(King)

I nadeszła północ. Wracając z Cockneya, w którym zapoznawałem się z meandrami Polityki Miłości Lenn i czułem się jak przygnany ulewą outsider, co zresztą tak bardzo lubię, lubię do bólu, bo to wygnanie ze świata ma rys szlachetności i jest w jakiś taki biedny sposób wyjątkowe. W każdym razie wracając przez noc wypełnioną deszczem, patrzyłem na łuny kolorów smużące się na wilgoci pośród betonów i asfaltów zmienionych przez tą chwilę i stan wywołany nieludzkim zmęczeniem i paroma piwami w mieniący się parkiet dla wszystkich psychodelicznych wróżek i miss LSD wszechświata. Radiowóz zatrzymał się i cofnął na przejście, gdzie dziewczyny wracały z klubu wyposażone w pokale z piwem. Wszyscy się śmieli i policjanci i dziewczyny. Gdy dotarłem na moje rubieże i umościłem wreszcie w moim, podgrzewanym dwoma palnikami gazowymi leżu, byłem w takim stanie, że zacząłem rozpatrywać wiekopomne kwestie w rodzaju, czy stare prześcieradło zmieści się w pustej butelce po Pepsi - zmieściło się. I czy Boro nie śpi o tej porze - spał. Jego żona obiecała mi, że podrzuci mi swoje niemowlaki i będzie dzwoniła co 15 minut, żeby nie zasnęły. Zakomunikowałem jej, że jeśli to zrobi, posłużę się zwyczajem naszych prababek i dam im do ssania makówki. Potem dzieciaki są taaaakie spokojne.
W TV leciała znowu Planeta Małp, ten film zawsze mnie przygnębia, wyłączyłem więc w momencie największego tryumfu, zanim główny bohater wszystko przesrał, bo był tępy jak kowadło. Kogo szkolą te Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych?!
Lady Pazurek wraz z fem komando ruszyła na podbój koronkowych horyzontów i zakupiła suknię ślubną, której oczywiście nie zamierza mi pokazywać, choć sugeruje przerażające rzeczy. Nie będzie trenu, ale śmieliśmy się za to z Awatarem, że jej małe kuzynki ustawione wzdłuż nawy będą rzucać czarne płatki róż, po których Mylady przepłynie w swej śnieżnobiałej sukni. Zastrzegłem też, że obojętnie co się będzie działo i w co będę ubrany do ołtarza idę w glanach. Mają duże podeszwy tak, że będzie dobrze widać na nich napis: Help Me! Pazurzasta zaś zastanawia się nad kupnem dodatkowych butów do tańca... To my będziemy tańczyć? Argh, zdaje się, że na Sumatrze jest pięknie o tej porze roku.

Pamiętacie jak w szkole na ćwiczeniach
ewakuacyjnych kazali nam się ustawiać
w rządku od najniższych do najwyższych?
Jaki to ma sens, czyżby wyżsi palili się
wolniej?

(King)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz