Wiecie
czego najbardziej boją się
nietoperze
na starość?
Nietrzymania
moczu...
(RMF)
Zanim
zapomnę, przykro mi mój drogi Ciapkozaurze, ale sól w odpływie
nie pomogła. Najwyraźniej ślimaki ją pożarły. Są teraz jakby
trochę większe i bardziej dorodne. Jedyna nadzieja, że tak się
upasią, że nie zmieszczą się w sitku i będą tylko na mnie
spoglądać ze smutkiem z tych dziurek. Poza tym odkąd obejrzałem
reklamę filmu "Roid rage", w którym to wstrząsającym
arcydziele zmutowane owsiki wyskakują z odbytów by wyrywać ludziom
strzępy twarzy i wygrzebywać gałki oczne z oczodołów, jakoś nie
mam za bardzo ochoty ich obrażać. A nóż widelec mają jakiegoś
Wielkiego Brata, który kiedyś zastuka po zmroku czułkiem do mych
drzwi, a potem wlewając się do środka wyszepcze: A terasss
będziemy psssocić...
A
jeśli już jesteśmy w takich klimatach, to wpadł do mnie ostatnio
Kapsuł z bratem i czymś troskliwie zawiniętym w gazetę. Trawiony
złym przeczuciem oraz wsparty życiowym doświadczeniem, spytałem
"Co jest?", gdy mijali mnie w drodze do kuchni. Okazało
się, że znaleźli przy wiecie śmietnikowej rozbitą hodowlę
termitów i wpadli ją ogrzać. No rzesz! Po chwili biegli
rozpaczliwie w ciemność w towarzystwie wszystkich termitów jakie
udało mi się złapać w ręce i za nimi wyrzucić. Co jeszcze psia
mać? Cyrk pcheł? Wiaderko karaluchów, biedactwa, tak bardzo lubią
ciepło. I kuchnie. W sumie może by mnie te termity za bardzo nie
wzruszyły, zapewne poszukując drewna w moich meblościankach
wkrótce zeszłyby w męczarniach, ale wizja tych oślizgłych,
pękatych glutów pełzająca po moim dywanie i pomiędzy palcami u
nóg rano, to było już trochę za wiele. No ale może jestem
przewrażliwiony.
Dziś
pierwszy raz w życiu wyrzuciłem kasety wideo. Może niektórych to
dziwi, ale dawno, dawno, temu w czerwonej galaktyce, gdzie wokół
czerwonych gwiazd orbitowały sierpy i młoty, oprócz klocków lego,
książeczek do nich, tudzież paru innych przedmiotów, kasety video
były walutą i wyznacznikiem statusu. Wypuszczając je z dłoni nad
koszem czułem się jak zdrajca wbijający wiertarkę udarową w
plecy najbliższych przyjaciół.
-...spytałem
skromnie, czy pójdziesz do mnie?
-
Skinęła płetwą zgadzając się
- Co
to, wersja dla orek?
-
Dla fok
(My)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz