...i
nawet psy taplały się wesoło
w
pierwszych kałużach potopu
(Lady
Milewska)
Zagrzmiały
wśród spiętrzonych chmur fanfary, archaniołowie zgubili złoty
łupież nad Zakopanym, uderzyły dzwony serc prawdziwych Polaków,
gdy nazikomunistyczna hydra po raz szósty runęła z jękiem w pył
u naszych stóp. Niech żyje Rzeczpospolita! Niech zwycięża
Rzeczpospolita! Niech rozkwita Najjaśniejsza na nawozie z trupów i
moherów jej wrogów. Niech Rzeczpospolita trwa wiecznie!
W
parku przy Akademii kot bawił się z lisem. To było dziwne. Jesień
przybyła, zwalając się na Miasto skumulowaną ścianą szarości i
deszczem strząsanym z obrzydzeniem przez dzikie wschodnie wiatry.
Kaczyński ponownie nie dotrzymał słowa.
Noszę
rozłażącą się w szwach "skórę" bo jest ciepła i
wygodna. Seba wrócił na chwilę jakiś blady. Wszyscy wymarli.
Jestem sam na plaży. W pracy Białorusin proponuje mi robotę przy
ochronie Top Model, pewnie bym musiał oddzielać nasiona od Krup.
Szponiasta opowiadała, że kolega jej mamy jest profesorem ekonomi i
ma w grupie Chińczyków. Nie wyznaje się za dobrze na tych ich
krzaczkach, a i z twarzy wszyscy wyglądają tak samo. No i jeden
zdawał egzamin za wszystkich, a wpadł dopiero wtedy, gdy okazało
się, że zdaje za dziewczynę. Potem wyszło, że kobita nawet go o
to nie prosiła, on tak sam z siebie, z rozpędu zapewne.
W
niedziele wstałem koło 7, zawlokłem kobiety na wybory, a potem
wróciłem, położyłem się i nagle była 18:30. Zeszły tydzień
był z lekka męczący. Albo zapadam w sen zimowy. W sumie utyłem
jakoś tak ostatnio...
Kto
słyszy jak trawa rośnie?
-
Kosiarze
(Lec)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz