niedziela, 19 czerwca 2011

Bo ty nie wiesz co jest dobre dla zła

Ja bym cię nie spuszczał
z oka jak hiena wpatrująca
się w ludzkie dziecko

(Megamocny)

Koval odezwał się po latach. Powrócił z trupio letnich ramion Green Pointu i rozgłosił, że czas najwyższy reaktywować Coroczny Plażowy Zlot Ludzi Złych. Do północy zastanawialiśmy się jak mu delikatnie przekazać liczby. Bo nas ludzi naprawdę ZŁYCH szczerze mówiąc nie zostało zbyt wielu, a źli jesteśmy też trochę jakby mniej. Taki Seba praktycznie się już nie kwalifikuje: Jedna próba zmielenia murzyniątek śrubą statku, dwa przypadki niedoleczonej rzeżączki i jedno spisanie przez policję za obnażanie się w miejscu publicznym nie czynią z niego ociekającego śluzem demona mroku i występku, choć z tym śluzem to może nie do końca... Zresztą ja też powoli odpływam, o Borysie lepiej nie wspominać – Tatuś, Mężuś, Pracownik Miesiąca, jego ojciec, zwany niegdyś Sekatorem, obraca się zapewne w grobie niczym wentylator. Kiedyś zbierała się nas tam czterdziestka, rozpalaliśmy ogniska na piasku (obecnie zakazane), żłopaliśmy (też zakazane), wrzeszczeliśmy, zaczepialiśmy przechodniów, wodując w zatoce tych bardziej elokwentnych, a na koniec, wskutek wszystkich powyżej wymienionych, urządzaliśmy sobie biegi przełajowe przez park z policją, z elementami akrobatyki i przypadkami krwawej przemocy. Parę dni później poobcierani i posiniaczeni paliliśmy przy nieśmiertelnym Cherry nasze wezwania na kolegium, tudzież do sądu, ustalając Króla Grzywny i obnosząc go na ramionach wokół ognia.
Demyt co my mu mamy powiedzieć, że nasze zło należy odczytywać jak biblię metaforycznie? Przecież tylko idiota łyknie taki kit, i to w obydwu przypadkach.
A tak poza tym straciłem już 3,5 kilo (cholera czuję się trochę jak Bridget Jones). We wtorek w czasie leżenia powinny zacząć wynurzać mi się żebra. Istnieje możliwość, że na ślubie nawet dopnę koszulę. Zastanawiam się czy tego nie kontynuować, żeby powkurzać ojca, który niedługo powróci z Vaderlandu. Lubię jak Stary Lodowiec musi włożyć trochę wysiłku w wynajdowaniu moich osobistych wad.

- Kochanie chodźmy się poseksić
- Dobrze, po ślubie
- Ok, zawlokę materac przed ołtarz...
- Po weselu

(My)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz