wtorek, 10 maja 2011

Płoń przeklęta żyrafo

Jelit 11 owiec potrzeba do
złożenia jednego naciągu
rakiety tenisowej

(CKM)

No i byliśmy na grillu u Krzyśków, mieli podwójne urodziny dostali więc wino, mnóstwo wina. W sumie pewnie Krzysiu mógłby wypełnić nim wannę podczas jakiegoś skomplikowanego rytuału godowego. Zasiedliliśmy namiot w ogródku, w tle rafineria opiekała niebo jęzorami płomieni, a co czas jakiś wpadało któreś z rodziców Krzyśka, by sprawdzić czy namiot jeszcze stoi, a my nie tarzamy się w dopieszczonych rabatach, tudzież nie terroryzujemy karpia w oczku. Kiedyś w oczku mieli żółwia. Znaleźli go na przystanku. Póki nie odpłyną razem z deszczem do ciągnącego się nieopodal kanału wiódł szczęśliwe życie drapieżnika w oczku wodnym. Podobno nie uciekały wtedy żaby, Normalnie gdy się podchodzi to wszystkie skaczą do wody, a te tylko siedziały na brzegu i patrzyły...
Awaria opowiadała jak gasiły z koleżanką pożar lasu psem... czy coś w tym duchu.
Było ogólnie dość wesoło, Krzysiu opowiadał o pladze czapli w naszym zoo. Musieli zacząć karmić pingwiny w pomieszczeniach, bo gdy karmili je rybami na zewnątrz to czaple łapały pingwina, wynosiły za ogrodzenie a potem zabrawszy mu rybę zostawiały. Podobno siedzą na barierce wybiegu niczym sępy a nie da się ich pociągnąć z miotacza ognia bo są pod ścisłą ochroną. Straszny jest los pingwina, ale z drugiej strony wyobraźcie sobie: wracacie wieczorem zważeni przez olivskie lasy, a tu nagle przez drogę przechodzi, bujając się pingwin... Przecież to niehumanitarne. Zawału można dostać.
A jeśli już o tym mowa, gdy wracaliśmy przez pogrążające się w mroku Stogi, oboje lekko już odpływający, nagle parę metrów od nas, spomiędzy bloków wychynął wielki, owłosiony kształt. Sunął dostojnie w plamach ulicznych latarni, przeciął chodnik, dość ruchliwą ulicę i zniknął pomiędzy domkami. Może nie był to pingwin, ale dzik miał na oko z 250 kilo. Najlepsza była mina Pazurzastej, która przyglądała mu się z niezdrową fascynacją po czym lekko bełkocząc zapytała: To było naprawdę?

Ryzyko śmierci wskutek uderzenia
korkiem od szampana jest większe
niż z powodu ukąszenia jadowitego
pająka

(CKM)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz