Nasze
dzieła są ważniejsze
niż
my sami
Nikt
tak nie całuje jak śmierć. Jeden jej dotyk jedno muśnięcie,
chwila jej bliskości jest nieporównywalna z czymkolwiek. Po to
ludzie wspinają się na skały, jeżdżą jak wariaci czy idą na
wojnę. By poczuć jak Mroczna Lady ociera się lubieżnie udem o
udo, by usłyszeć jej namiętny szept w uchu. Ci, którzy dotknęli
śmierci zawsze już będą tęsknić.
Wczoraj
w nocy dzwonili do mnie, że nasz stary znajomek, nazwijmy go
Mountgomery roztrzaskał się o skały gdzieś w dalekiej Rosji. Nikt
się nie zmartwił, zebraliśmy się tylko na godzinkę na omszałych
skorupach bunkrów. Zapaliliśmy i zgasiliśmy świeczkę i
strzeliliśmy po setce aby miał dobrą drogę. Nikt się nie
przejął, bo Mounty odnalazł w końcu swoją kochankę, za którą
podążał z maniackim uporem po całym świecie, której szeptu
nasłuchiwał w ciemnych zaułkach, podejrzanych spelunkach. W końcu
odnalazł ją pod otwartym niebem wśród gwizdu umykającego
powietrza. Tomcio i Rebeka, którzy byli w jego ekipie mówią, że
spadając nie wydał z siebie głosu. Odstawiliśmy setki dnem do
góry na stuletni beton, wykreślając w myślach kolejne nazwisko z
listy obecnych. My potwory odchodzimy w zapomnienie po kolei i nikt w
zgiełku nowych epok za nami nie zatęskni, nawet my sami. Mounty
dotarł do domu, zrealizował się i spełnił do końca.
Ja
tymczasem zdobyłem hełmofon. Zawsze chciałem mieć hełmofon,
teraz mogę siedzieć z aluminiowym zasobnikiem szczęścia w dłoni,
na jakimś rozgrzanym pancerzu i śpiewać: Myszerej pancerni...
Szponiasta mówi, że teraz jeszcze powinienem dokupić sobie czołg.
Zobaczymy, może zażyczę sobie w prezencie ślubnym. Okrojony T-34
zdarza się nawet za 3000, a znając moich znajomych wszystko jest
możliwe. Kto wie czym odjedziemy spod kościoła, limuzyny są takie
trywialne.
A
poza tym ogoliłem się ostatnio szamponem, rewelacja.
-
Świat staje się coraz mniejszy.
-
Świat jest taki sam jak był, tylko
coraz
w nim mniej
(Piraci
Z Karaibów)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz