piątek, 28 stycznia 2011

Wszystkie kobiety są wredne, ale niektóre mają duże cycki

Jak można inaczej nazwać
wkładkę higieniczną?
- Podkładka pod myszkę.

(Playboy)

Ostatnio komornik usiłował wyeksmitować z mieszkania w bloku jakiegoś kolesia 3szklaneczek. Przeliczyli się jednak trochę, bo typ należy do naszej kasty, kolekcjonerów śmiercionośnego żelastwa i potworów z zamiłowania. Podczas gdy jego siostra zagadywała terminatorów, on z niemałym wysiłkiem (te wszystkie progi) wytoczył z pokoju a następnie wypchnął na klatkę 70-cio kilową skorupę po bombie lotniczej. Podobno pomykali na dół gubiąc teczki a za nimi odbijając się od lastryko i wydając złowrogie, dźwięczące dźwięki spadała bomba. Jestem pewien, że gdzieś tam 5 kilometrów pod ziemią, w podziemnym silosie, gdzie mieści się sztab wszelkiego komornictwa, a łupieżcy śpią na hałdach łupów niczym Smaug pod górą, mają jakieś specjalne archiwum dotyczące przypadków z Brzeźna. Już nie mówiąc o tym, że przysyłają tu zapewne tylko wyjątkowo nielubianych pracowników, których nagłe a tajemnicze zniknięcie zostałoby przywitane powszechną ulgą.
A u nas po staremu. Bawimy się z Danem, małym czołgiem na halach garażowych. Rozsypał nam się przedłużacz, Dan skręcał go z pomocą noża. Potem w ramach eksperymentów podłączyliśmy do niego czajnik (jest trochę tańszy niż mały czołg) i odpalaliśmy ostrożnie na odległość wyciągniętej ręki na wypadek gdyby miał eksplodować.
Krewetka urządziła festiwal wymiotów. Najpierw Dan pomknął do łazienki niosąc przed sobą w koszuli różne straszne rzeczy, chwilę potem Lenn pewna, że amunicja się skończyła przytuliła do siebie maleństwo, skutkiem czego, trzeba jej było pożyczać ubrania i czyścić avatarową kanapę vanishem do dywanów. Lenn wyglądała doprawdy wzruszająco, gdy tak stała bezradnie z rączkami na boki, a z całej jej powierzchni opadały ziarenka ryżu. Krewetsien natomiast pomiędzy poszczególnym atakami pozostawała uśmiechnięta i ogólnie zadowolona z życia. Potem, gdy Lenn już spała z zatyczkami w uszach, Dan siedział nad nią do trzeciej nad ranem, żeby się przypadkiem nie utopiła.
Tiaaa, my też będziemy mieć dzieci, całe mnóstwo dzieci... i niańkę, i wybieg i plastikowe kombinezony. I będziemy się z nimi kontaktować przez pancerne szkło do chwili, w której będą w stanie przeprowadzić rachunek różniczkowy.

Właśnie wróciłem z pracy. Najwyraźniej Mama Lenn miała rację i faktycznie przyniosła na Krewetkę tego retrowirusa, który dziesiątkuje obsadę laboratorium na Akademii Medycznej. Skąd wiem? Bo zaraza dosięgła też Dana i dziś chodził za maszyną taki cichy i grubo ubrany. Dodam, że chodził dostojnie i powoli, tylko czasem przyspieszał w kierunku windy by dotrzeć na powierzchnię, do najbliższej końcówki kanalizacji. A wiecie jak długo jedzie winda w takiej sytuacji? To morze czasu! Całe falujące oceany... W każdym razie i ja tam byłem, miód i mleko piłem, obiad zjadałem z ławy i czekam na objawy...

Jeśli kobieta ma krótką spódniczkę,
to facetowi obojętne czy jej torebka
pasuje do butów.

(Playboy)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz