Rumba
to wertykalny
wyraz
horyzontalnych
pragnień
(Zatańcz
ze mną)
Muszę
przyznać, że jestem pod wrażeniem. Siora Pazurkowatej jest
zaledwie drugą znaną mi osobą, w ciągu całego mojego życia,
która wykonała salto samochodem przez maskę. Za pierwszym razem
byłem w środku takiego samochodu, ale na kołach nie stanęliśmy,
bo wóz zarył dziobem w rowie a dachem oparł się o rury
ciepłownicze. Raz też dachowałem przez bok Wartburgiem, to z
tamtych czasów mam wstawkę z tworzywa w miejsce kości i ksywę
„Sztuczny Obojczyk”. Raz prawie dachowałem, gdy samochód przy
120 na godzinę wpadł bokiem do rowu i sunął po ziemi burtą, tak
że paręnaście centów od mojej twarzy sunęły z zawrotną
prędkością przeróżne straszne rzeczy, a szkło wytrząsałem
sobie z różnych zakamarów jeszcze przez miesiąc. Reszta to
pospolite kolizje, pełnego salta nie zaliczyłem jeszcze nigdy.
Chyba zacznę jeździć z Siorą, przecież nie mogę dopuścić by
mój zestaw doświadczeń pozostał niepełny.
Wiecie,
w sumie to powinienem iść do pracy, ale strasznie mi się nie chce.
Na zewnątrz jest ciemno i zimno, mnóstwo roboty i szef, który mi
powie dlaczego znowu nie przywiózł mi kasy za remont. Na koniec
spotkanie z Lennonką, która ostatnio rezonuje czymś strasznym, tak
że świat wokół niej zdaje się rozmywać i rozpadać na kawałki.
Jestem trochę zmęczony. A może to starość? Może staję się
zgorzkniały, skostniały i nietolerancyjny? Może to będzie
postępować... już nie mogę się doczekać
Ech,
przydałoby mi się pół roku na Bali.
„I
znów się zaczyna” - Powiedział
człowiek
wewnątrz skafandra i
spojrzał
w jeszcze jedno, obce
niebo.
(Banks)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz