wtorek, 28 grudnia 2010

Płoń i skwiercz

- Chcesz wpierdol okularniku?
- Stary, ja się wychowałem w Brzeźnie,
jeśli chcesz mnie przestraszyć to spryskaj
mnie wodą święconą, alboco...

W pierwszy dzień świąt wędrowałem do Szponiastej przez zaśnieżony las. Cały na czarno, w gestapowskiej skórze, skórzanych rękawicach, czarnej czapie a na plecach plecak pełen prezentów... Poczułem się jak jakiś Satan Claus czy inny Jack Skeldington niosący dzieciom pod choinkę śmierć i pożogę, oraz ewentualnie te zabawne, spreparowane, małe główki.
Te parę godzin u Pazurkowatej to był cały mój odpoczynek w zeszłym tygodniu.
Boli mnie wszystko. Harowałem prawie całe święta, jak nie w pracy to „w domu”, a w poniedziałek już czekało na mnie zakute w szklany pancerz pół metra śniegu na parkingach wielkości lotniska. Teraz mam ochotę zabrać do pracy karimatę i wpasować się gdzieś między biurko a mały czołg do czyszczenia hal i przespać dwa dni.
Do tego jest zimno. Jest z -14 i wieje wiatr, więc umówmy się, że temperatura odczuwalna to co najmniej -700. Ostatnio nie miałem czym wbić gwoździa, na szczęście nieopodal kontenera znalazłem zamarzniętego na kość, przejrzałego banana. Przy uderzeniach wydawał taki ceramiczny dźwięk.
Poza tym robię sylwestra. Jak ktoś chce się wprosić zapraszam, mile widziane płynne zaproszenia. Mam ochotę ściągnąć stadko znajomych dziewczyn, spić je i porobić noworoczne psikusy typu: tabletka gwałtu do drinka, a potem budzi się na kacu 1200 metrów nad Afganistanem obleczona w mundur i karabin, w momencie gdy sierżant psychopata, otwierając kopniakiem drzwi do nicości, właśnie wrzeszczy: Minuta do skoku...
Ale tak na poważnie, z tego co słyszałem Avatar znów zbierała przez cały rok kasę na fajerwerki. Zamierzam ustawić je wszystkie w oknie i urządzić dywanowe bombardowanie domu sąsiadów. Mają w ogrodzie mnóstwo choinek i iglaków zapowiada się więc małe Drezno. Może do nich dotrze, że zapalanie o 2 w nocy szperacza, tuż za moim oknem nie jest trafionym pomysłem.

Odważny, to inne określenie kogoś
zbyt głupiego by odsunął się na bok

(Holt)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz