czwartek, 18 listopada 2010

Pierdolicie, spierdalajcie



Nigdy nie nazywaj kogoś
głupcem, rób z nim interesy

(Demot)

Pogoda jest przewspaniała. Poziom wody na przelotówkach z Brzeźna na Zaspę, rośnie powoli, ale sukcesywnie przekraczając powoli płynną granicę pomiędzy morzami a oceanami. Zaczynam się poważnie zastanawiać nad budową arki, choć nadal maj fejwryt jest sterowiec, od razu byłby na 2012, abym mógł komfortowo i wygodnie obserwować waszą zagładę.
Wieje szalony, jesienny wicher a budynek wyje jak potępiony, od czasu do czasu popiardując uszczelkami w windach. Gdy podmuchy mkną pośród rur i kabli wewnętrznymi szybami, wszystko drży jakby te kilkanaście tysięcy ton betonu szykowało się do startu na orbitę. Gdy piliśmy romantycznie herbatę z Balbiną w moim gabinecie, to nieprzyzwyczajona kobita myślała, że ktoś trzyma w mieszkaniu kilkanaście kotów w rui. Trzeba przyznać, że jęki wydawane przez wieżowce potrafią czasem zaskoczyć. Do tego jeszcze flirtowała ze mną ochroniarka, dodam tylko, że jest ode mnie o głowę niższa i chyba cięższa, w sumie niewiele brakuje by zaczęła pochłaniać światło i wytworzyła własny horyzont zdarzeń.
Przeczytałem horoskop na przyszły rok. Jest gówniany.
Ostatnio nie jadłem za wiele, wczoraj kupiłem trochę karmy i mój organizm na nowo odkrywa mięso. „Parówki to nie mięso”, skomentowała przez końcówkę Pazurkowata.
W łódzkich Arteriach wyszedł drukiem poemat Marzana, w którym wraz z innymi towarzyszami podróży występuję. Ciekawe czy poważył się tym razem mnie jakoś konkretniej zdefiniować czy jak to niegdyś w 30 Dniach będę się musiał zadowolić „moim kolegą”. Lenn znowu znęca się nad ludźmi w Empiku. Szponiastej nie chce się pisać pracy magisterskiej, jestem z niej dumny.
Zaraz będę musiał wstać i wyjść w tę gehennę na zewnątrz. Nie chce mi się. Taka pogoda jest idealna do siedzenia w domu przy gorącej herbacie z malinami i książce, i patrzenia z nostalgią w okno na te romantyczne krople deszczu. Po bezpośrednim poznaniu te krople deszczu sporo tracą ze swego romantyzmu.

Nie mów mi o tym,
kto był Twoim pierwszym,
mogę Ci przysiąc
ja będę lepszy.
(THE CUTS)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz