Nigdy nie nazywaj kogoś
głupcem, rób z nim interesy
(Demot)
Pogoda jest przewspaniała. Poziom wody na przelotówkach z
Brzeźna na Zaspę, rośnie powoli, ale sukcesywnie przekraczając powoli płynną
granicę pomiędzy morzami a oceanami. Zaczynam się poważnie zastanawiać nad
budową arki, choć nadal maj fejwryt jest sterowiec, od razu byłby na 2012, abym
mógł komfortowo i wygodnie obserwować waszą zagładę.
Wieje szalony, jesienny wicher a budynek wyje jak potępiony,
od czasu do czasu popiardując uszczelkami w windach. Gdy podmuchy mkną pośród
rur i kabli wewnętrznymi szybami, wszystko drży jakby te kilkanaście tysięcy
ton betonu szykowało się do startu na orbitę. Gdy piliśmy romantycznie herbatę
z Balbiną w moim gabinecie, to nieprzyzwyczajona kobita myślała, że ktoś trzyma
w mieszkaniu kilkanaście kotów w rui. Trzeba przyznać, że jęki wydawane przez
wieżowce potrafią czasem zaskoczyć. Do tego jeszcze flirtowała ze mną
ochroniarka, dodam tylko, że jest ode mnie o głowę niższa i chyba cięższa, w
sumie niewiele brakuje by zaczęła pochłaniać światło i wytworzyła własny
horyzont zdarzeń.
Przeczytałem horoskop na przyszły rok. Jest gówniany.
Ostatnio nie jadłem za wiele, wczoraj kupiłem trochę karmy i
mój organizm na nowo odkrywa mięso. „Parówki to nie mięso”, skomentowała przez
końcówkę Pazurkowata.
W łódzkich Arteriach wyszedł drukiem poemat Marzana, w
którym wraz z innymi towarzyszami podróży występuję. Ciekawe czy poważył się
tym razem mnie jakoś konkretniej zdefiniować czy jak to niegdyś w 30 Dniach
będę się musiał zadowolić „moim kolegą”. Lenn znowu znęca się nad ludźmi w
Empiku. Szponiastej nie chce się pisać pracy magisterskiej, jestem z niej
dumny.
Zaraz będę musiał wstać i wyjść w tę gehennę na zewnątrz.
Nie chce mi się. Taka pogoda jest idealna do siedzenia w domu przy gorącej
herbacie z malinami i książce, i patrzenia z nostalgią w okno na te romantyczne
krople deszczu. Po bezpośrednim poznaniu te krople deszczu sporo tracą ze swego
romantyzmu.
Nie mów mi o tym,
kto był Twoim pierwszym,
mogę Ci przysiąc
ja będę lepszy.
(THE CUTS)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz