Jedynie śmierć uwalnia nas
z lęku przed śmiercią
(Zbierzchowski)
Tak, obejrzeliśmy „Piranie”. Cóż to za cudowny
wytwórschorowanego, amerykańskiego kolektywu umysłów. Wykorzystane na siłę
wszystkiesztampowe elementy, przez ludzi, którzy prawdopodobnie słyszeli o
takichzjawiskach jak scenariusz czy dialogi, ale byli zbyt zajęci zakupem
cysternykaczej krwi, by się takimi drobiazgami przejmować. Oczywiście najokrutniej
ginąci, którzy mają największe cycki, piranie bekają penisami a gałki
ocznewirując, powoli opadają ku dnu. Moja ulubiona scena to skalpowanie
panienki zapomocą śruby motorówki... Powiedział wielki miłośnik filmów gore,
który niewidział praktycznie żadnego filmu tego rodzaju... no chyba, że liczy
się„Martwica mózgu”.
A skoro o martwicy mózgu i gore już mówimy, jechałem
ostatnio tramwajem zlechistami. Jeden koleś, wydając z siebie nieartykułowane
ryki, ganiał potramwaju z tasakiem. Przy operze drogę tramwajowi zajechał
radiowóz i wpadlipolicjanci pod bronią. Koleś jednak przesączył się jakoś na
zewnątrz i wszyscymogli obserwować jak bełkocząc i zataczając się mknie na
czele peletonu wkierunku jakiejś biało - zielonej dżungli swego serca.
Na zewnątrz szaro do obłędu. Nie widać horyzontów, wszystko
rozmiękło. W sobotęma spaść pierwszy śnieg. Kiedyś mnie to cieszyło, potem było
obojętne, terazmyślę o tym z grozą. Jeszcze nie zrosła mi się na dobre ręka po
odśnieżaniu wzeszłym roku. W tym będziemy podobno mieć pługi i specjalne szufle
okute niczympancernik Potiomkin, dzięki czemu nie trzeba będzie co trzy dni
kupować nowych,ale i tak lodowatym zimnem przejmują mnie teksty typu: … Pięć
osiedli, napierwszym 400 metrówchodnika i parking na 110 samochodów. Był taki
moment w zeszłym roku, że jechaliśmycodziennie przez trzy tygodnie bez przerwy,
po 10, 12 h. Okresy snu przemykałytak szybko, że miało się wrażenie, że
przekopywanie się przez zaspy trwa wnieskończoność. Myślałem, że już nigdy nie
wyschnę.
- Spadaj!
- Tak powiedział Bóg do
Lucyfera i jak to się
skończyło?
(My)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz