Kto chce bić psa, nie wystarczy mu
pałka musi jeszcze znaleźć psa
(Chińskie przysłowie)
Nie wiem czemu, ale piosenki Myslovitz o świcie uruchamiają
we mnie jakiegoś zaśniedziałego ducha rebelii. Mam ochotę wyjść w ciemność i
krzewić ideę buntu wśród ludu pracującego za pomocą mydła rozsmarowanego na 5 metrach szyn
tramwajowych. Lud spóźniony to lud zły, świetny grunt dla rewolucji, która
zmiecie średnią kadrę menadżerską, czy coś.
Brzeźnieńska Rada Starców po wysłuchaniu mojej mrożącej mocz
w prąciu opowieści o kleszczu perwercie, czy cokolwiek to było, bo podobno nie
zgadza się kształt odwłoka, ustaliła, że to po prostu musiała być jakaś
perwersyjna samica. One tak mają. Idziesz sobie ulicą a tu wyskakuje taka i się
przysysa. No i weź wytłumacz się potem żonie.
A odpowiadając Lenn, następnym razem gdy będziemy mieć tu
jakiś kanalizacyjny Armagedon wpadnę do ciebie z rańca, nawalę ci kupę, w twoim
mikroskopijnym, wypachnionym kibelku, po czym dumny i pełen nowej nadziei udam
się w kierunku wschodzącego słońca.
A tak w ogóle to przedwczoraj nastąpił Powrót Kotłowni i
wczoraj wieczorem po całym pieprzonym dniu pracy na deszczu, stałem kręcąc
sprężyną pośród wilgotnych ciemności i wyjącego wiatru, plując liśćmi, które z
prędkością 100k/h i oślizgłymi plaśnięciami rozpłaszczały mi się na twarzy.
Przy okazji odkryłem jakież to katakumby kryją się pod moim domem. Dziadek gdy
budował dom nie raz i nie dwa dał się ponieść ułańskiej fantazji. Teraz w razie
czego, wiem, że mam pod domem plenery do kręcenia filmów o Powstaniu
Warszawskim, np. „Ale wpuścili nas w kanał”.
W robocie dostaliśmy identyfikatory. Ciekawe co by było,
gdybyśmy ich nie nosili? Postrzelili by nas? A może przesłuchiwali z pomocą
generatora i szlifierki kątowej w podziemiach pod halą garażową nr 2? A, już
kumam, pewnie chodzi im o to żeby rozdygotane ofiary nie musiały mówić
ochroniarzom czegoś w rodzaju: Tę szarlotkę z kuchni porwał mi wielki,
owłosiony stwór, który śliniąc się obficie i mlaszcząc lubieżnie zniknął bez
śladu w plątaninie korytarzy. Teraz gdy
powiedzą, że był to wielki, owłosiony stwór z identyfikatorem to wszystko
będzie jasne.
Siedzi baca na poboczu i
całuje się w rękę.
- Co robicie baco?
- A to gra wstępna panocku,
zaraz się będę łonanizował
(CKM)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz