niedziela, 25 lipca 2010

Biegnij dopóki starczy krwi



- A  mogę  być  ponurym,
morderczym gwałcicielem?
- Po ślubie.
- Ależ kochanie to przeczy
całej idei ponurego, morder-
czego gwałcicielstwa...

(My)

Ja - Nie mam o czym napisać w notce.
Lady Pazurek - To idź w noc poszukać tematu.
Ja - Ok
Noc tańczy w granatowych trzewikach pośród sunących niewzruszenie na zachód potrzaskanych, fortec chmur. Wyglądają jak przyprószone popiołem wymarłe, podniebne miasta, objęte w posiadanie przez ciszę i wiatr. Noc tańczy, ostatnie smugi słońca zza horyzontu rozpalają złotem jej rozwichrzone, utkane z kruków włosy. Niebo kładzie się u jej stóp, ziemia drży napięta pod jej profesjonalną ręką. Romantyczna profesjonalistka, kładąca do grobu na 12 godzin codzienność. Pani obserwująca jak sunę wąwozami podwórek w poszukiwaniu tematu, jeżąca mi włoski na karku chłodnym oddechem.
To były kiedyś zwykłe podwórka. Upchnięte między tyły ulic zarosły z czasem zielenią i prywatnością. Teraz to labirynty pełne ukrytych miejsc i śmietnisk emocji. Miejsca, w których można być naprawdę samemu jeśli się chce.
Przez cały dzień na miasto nurkowały na szarych, postrzępionych skrzydłach rozkrzyczane burze, jest chłodno, niemal słychać jak liście pęcznieją i trawy z ulgą nabierają ciała.
Znowu nie dotarłem na Woodstock, zastanawiam się, czy to nie jedna z tych rzeczy, które raz dane istnieją po to by wiecznie za nimi tęsknić. Wszyscy wyjechali. Tłukłem się od pustych drzwi do pustych drzwi. Nawet Wuj Matt przestał ostatnio wysyłać smsy, pewnie gdzieś tam, w chwili nieuwagi zgniótł go o ścianę ludzki świat. Seba od dwu dni na kursie ku Atlantic City. Znowu przywiezie pocztówki z cyckami i będzie się podniecał, że stracił całe sześćdziesiąt dolarów w kasynie. Jak będzie miał fuksa to może załapie jakąś nową chorobę weneryczną do swojej kolekcji. Kiedyś Borys radził mu, aby te orzeczenia lekarskie oprawiał i wieszał w ramkach w korytarzu. Taki Hall of fame.
Nic, noc nadeszła pusta i spokojna. Pogoda przepędziła turystów i znów oddała nam na krótką chwilę miasto. Temat nie nadszedł lecz jest notka, więc wszystko jakby się zgadza. Awaria powróciła z Mazur i będzie opowiadać w herbaciarni swe oszałamiające z pewnością przeżycia. Nic, zbieram się, nie mogę przecież tego przeoczyć.

- Co ci?
- Byłem przez tydzień w
piekle i teraz stygnę.

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz