- Co on robi, próbuje zestrzelić samolot?
- Nie, próbuje latać czołgiem...
(A-Team)
Kto widział ten wie, że powiodła mu się ta trudna sztuka.
Najlepsza zaś była rechocząca pod nosem babcia. Film może niespecjalnie mądry,
ale ileż dostarczył prostych radości. Przed seansem dotarliśmy stadnie pod dom
Lenn, gdzie łamiącym się chórem zachęcaliśmy ją do wyjścia. Robiliśmy to do
chwili, gdy w oknach pojawili się wszyscy sąsiedzi a Avatar odkryła w swoim
telefonie, że L usycha już z tęsknoty do nas w kinie.
Lennonko, akcja pozyskiwania brykietu ma się dobrze, jakby
zabrakło to będziemy w grillu palić kurzem, akurat po przemeblowaniu dołu
zdobyłem pokaźny i treściwy kłąb. Jestem pewien, że opiekana wędlina, z
czegokolwiek będzie, będzie miała smak wyjątkowy i z wszech miar osobliwy. Sam
nie wiem co mnie podkusiło do robienia imprezy pod koniec miesiąca, w samym
środku finansowej pustyni. Zapewne wrodzone szaleństwo i nieokiełznana chęć
pogrążenia się niczym Titanic w odmętach promili.
Wracając z Danem, Partyzantów natknęliśmy się na Hanie,
trochę szerszą po sesji i bardziej podkrążoną, za to pędzącą w obcisłym, białym
golfiku, zdaje się bez stanika. - Co, nie poznałeś jej? - Zapytał z krzywym
uśmiechem Dan. - Patrzyłem na biust – Odparłem. Nie chciało mi się tłumaczyć,
że gdy ma się gówniany wzrok obserwuje się najpierw rzeczy najważniejsze stosując
gradacje wielkości... Cholera, jak mądrze można napisać, że gapiło się na
czyjeś cycki.
Co tam jeszcze? Opowiadałem wam jak Borys obudził się u
kogoś na łóżku po imprezie, przeciągnął się rozkosznie na czyjejś pościeli,
przetarł oczy i stwierdził, że wtarł sobie w oczodół czyjąś spermę? No to nie
opowiem.
Stasia Zwanego Czesiem napadł Empik twierdząc, że jego
książka nie jest jego, akurat brakowało takiej na półce. Jak usłyszeliśmy o tym
z Danem, zarechotaliśmy tylko, przewidując reakcje zadowolonej z polowania
obsługi, gdy odkryje, że niewinnie wyglądający, wieziony na złom bojler jest
tykającą bombą termojądrową. Takoż też się stało, Staś zaangażował swoją osobą
większe siły. Opierdolił wszystkich łącznie z kierownikiem, zażądał policji,
wglądu w monitoring oraz zasugerował, że jego prawnik ich pożre. Następnie
przyjął przeprosiny i kupony rabatowe, niestety wcześniej podzielił się
wrażeniami z żoną. Stąd lotem błyskawicy dowiedzieliśmy się o wszystkim, bo
Void zareagowała jakby Staś co najmniej
zadzwonił, że jest w tartaku przywiązany do kłody a piła tarczowa
właśnie wjeżdża mu między nogi.
Żona wraca z kliniki plastycznej
Ona - No i jak ci się podobam?
Mąż - Zrobili co mogli.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz