Czego pragnęła Islandzka gospodarka?
Aby po śmierci jej prochy rozsypać
nad Europą
Mechaniczne potwory naszej pamięci. Opancerzone wspomnienia
kroczą wśród drżącej tkanki miasta, wybrzuszając asfalty i rozglądając się
wokół bateriami tysiącwatowych reflektorów. Podczerwień, ultrafiolet, indygo
emanacji życiowych. Wanadowe nozdrza
składające się z setek ruchomych płytek poruszają się węsząc stygnącej smugi
naszej obecności. Aż wreszcie nadejdzie ten dzień gdy stalowe bestie zmierzchu
zatrzymają się i zdecydowanym ruchem najeżonego szponami manipulatora zerwą
dach, a tam będziesz ty. Mały i nagi pod lodowatym niebem. I wtedy umrzesz. I
może obudzisz się a może nie, i wtedy odetchniesz ostatni raz i będziesz wtedy
sam w sobie. Tak czy inaczej.
Dziś na dzikich polach i obłędnych stokach wokół Cmentarnej
Bramy, które z ostatecznym błyskiem szaleństwa w oczach, parskającą olejem i
zionącą dymem niczym Etna kosiarką, karczowałem okoliczną dżunglę, niwelowałem
przeszkody terenowe i ucinałem tak dobrze zaczętą egzystencję tysiąca
niewinnych owadów, było 41 stopni. Wczoraj było niewiele mniej. Niebo było
białe od mocy a na kosiarce wyblakła farba. Po robocie pognałem zaraz do Lidla,
gdzie uruchomili klimatyzację, żeby połasić się do zimnego powietrza. Poza tym
wczoraj będąc uprzejmym i przepuszczając jakiegoś typa, potknąłem się i odbiłem
sobie żebra o barierkę. Wieczorek Czecha spędziłem w bandażu elastycznym i
absorbując Warkę w ramach znieczulenia. Na razie chodzę nieco sztywno i staram
się za głęboko nie oddychać.
Czech do każdego ze swoich wierszy miał opowieść. Ten
zestawik szczególnie przypadł mi do mego czarnego serca: Wpadł do mnie do
Swornych Gaci znajomy z dzieckiem. Głupszego chyba nie widziałem. Gdy pojechali
a ja wytrzeźwiałem, zainspirował mnie do napisania tego wiersza:
„Tabu”
Dzieci są tabu i nie wolno ich krzywdzić
dlatego słusznie piętnuje się tych podstępnych dewiantów
sadystów, uwodzicieli i podobną swołocz
Ale sprawy przybierają obrót kryminalny
kiedy taki kilkuletni Manson
wbiega o świcie do twojego pokoju
gdzie śpisz po libacji
z krzykiem żebyś naprawił komputer
bo jego wojownik ciężko ranny
umiera
a wyczerpał już limit
żyć
Zabiłbyś gdybyś wiedział że to legalne
sprzedał na wolnym rynku
oddał do sekty
przebrał za jelonka Bambi i wywiózł do lasu
w sezonie polowań
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz