Uśmiechnęła się mięsożernie.
-... to pułkowniku wyskoczymy
może na chwilkę na wydmy...
- Za późno. Może nie jestem
jeszcze zaobrączkowany, ale
już na pewno udomowiony.
Najwyższy wyraził swoją opinię o profanacji Wawelu zamykając
przestrzeń powietrzną Europy pyłem wulkanicznym. Przyznam, że zawsze podobał mi
się styl Staruszka, rozmach i ironiczny podtekst każdego działania, w którym
można zawsze dojrzeć kolejne dno i kolejne... choć może w Gomorze patrzyli na to
trochę inaczej.
Ostatnio na samym szczycie szczytów Cmentarnej Bramy
zainstalowano wreszcie drabinkę na dach. Do tego właz był otwarty, nie muszę
więc wam chyba mówić, że już po chwili niczym pierwotna forma życia wypełzłem
pod przestwór błękitnego nieba by z góry popatrzeć na wasz świat. Coś
niesamowitego, widać, że Zatoka to zatoka, okrągłe, błękitne lusterko upstrzone
przecinkami tankowców. Hel widoczny jak na dłoni, w dole kipiące Miasto,
spiętrzona arteria Słowackiego. Z piany zabudowy startujące ku niebu
wyszczerbione, zielone zęby morenowych wzgórz. Wibrujące w oddali pola
odbłysków metalu, wiatr śpiewający swoją pieśń.
Chciałem ściągnąć Lenn z aparatem, ale nie odpowiadała,
pogrążona zapewne w sieciowej otchłani „Pudelka” czy czymś równie absorbującym.
Wczoraj z Mławy doszły mnie słuchy, że urodziła się córa
mojego kuzyna. Powiedziałem Mariuszowi, że bardzo się cieszę i żeby pożegnał
się ze snem. Dzieci to jednak kupa radości, z przewagą kupy...
W futurystycznej scenerii
mistrzowie sztuk walki
walczą o detonator do
elektrowni atomowej.
(opis filmu na sieci, nie wiem jak wy ale ja odczuwam w jego
kierunku dziwne ciążenie)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz