- Wziąłem ze sobą tylko flaszkę
Porannego Mordercy
- Dlaczego nazywasz go porannym
mordercą?
- Zobaczysz rano
Żyję, wróciłem, nawet kończyny mam wszystkie. Dokładniejsza
relacja z Lotu Intrudera we wtorek, teraz tylko dodam, że dziwnie było patrzeć
na snujących się po Atlas Arenie zupełnie obcych ludzi z ksywą Awarii na
koszulkach. Awaria jest szarą eminencją klubów Rammsteina w Rzeczpospolitej i
najwyraźniej nie wszystko nam mówi.
Autobus mieliśmy własny, nawet kierowcy byli zinflirtowani.
Impreza zaczęła się jeszcze na rogatkach Miasta Miast i rozwijała się
permanentnie aż po samą Łódź, gdzie nie wszyscy okazali się zdolni do
samodzielnego opuszczenia pokładu. Teraz opis koncertu:
WHOA
Okazało się, że musieliśmy jechać na drugi koniec
Najjaśniejszej by spotkać Texxa.
Potem bieg przez tumany śniegu w poszukiwaniu ukrytego
sprytnie autobusu, afterparty i tryumfalny powrót w roziskrzone bielą w
porannym słońcu kraju ojczystego.
I tyle teraz, muszę znowu ruszać w świat. Jak znajdę chwilę,
będzie więcej.
- Mixer? A kto to taki?
- Naprawdę istnieją ludzie, których
nie chciałabyś poznać, to jest jeden
z nich
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz