Ludzie dzielą się na mężczyzn,
kobiety i samice Niemców.
(Bash)
Od paru dni na zewnątrz szaleje wiatr, który urywa jaja przy
szyi i porywa dzieci z wózków... Pewnie już tak kiedyś było, ktoś znalazł
bociana zabitego dzieckiem, wniosek był oczywisty.
Lenn z żarem w oczach i trzewiach wpada do kebabarni i już
od wejścia żąda posiłku. Kobieta patrzy na nią z nadzieją i pyta: Z kurczakiem
czy z baraniną? Lenn, jakże by inaczej, z kurczakiem. Kobieta westchnęła
ciężko, minęła pękatą kulę piekącej się baraniny i zaczęła łapać smętne resztki
kurczaka z drugiego rożna.
Ja z kolei, do kompletu jakiejś francy, która najpierw
rozsadzała mi od wewnątrz płuca a teraz jeździ żyletkami po wewnętrznej stronie
gardła, dostałem czerwonego oka. Zapalenie spojówki z niczego. Ze snu i
powietrza. Był taki moment moje oko stało się kulą intensywnej czerwieni z
plamą intensywnego błękitu w środku. Jakaś Hermenegilda napadła mnie w
tramwaju, mimo kilku miejsc wolnych, i uparła się siedzieć akurat dokładnie tam
gdzie siedziałem. „Bo stąd dobrze widać drzwi”. Stwierdziłem, że nie będę
próchna ustawiał przy ludziach, bo żyjemy przecież w kraju, w którym bandyci
zbierają w sieci kasę na adwokata dla straszliwie poszkodowanych przez wymiar
sprawiedliwości ofiar, które zupełnie niechcąco zamordowały policjanta na
przystanku. Wykrzywiłem się szkaradnie,
przymknąłem zdrowe oko i spojrzałem na nią spode łba Okiem Saurona. Babulina
kłapnęła tylko szczęką i z miejsca potruchtała na z góry upatrzone pozycje.
Wszystko ma więc swoje dobre strony. Wczoraj Avatar zalała mi to solą
fizjologiczną i jakimś specyfikiem i dziś trochę czerwonej mgły mi z oczu
zeszło.
Od jutra zaś, wieczorami po pracy, czy też raczej nocami,
będę malował mieszkanie znajomej pary gejów. Dziś byłem z wizją lokalną i
kolesie normalnie mnie zastrzelili. Ta ściana taka, a ta taka, tu zrobisz ramkę
w takim odcieniu a tu takim, ale innym niż słup i ta listwa. Masakra.
Powiedziałem, żeby wzięli ołówki z IKEI i napisali na każdej ścianie jaki chcą
kolor. Jakby tego wszystkiego było mało, oni sobie lecą na urlop a ja mam tam
spać sam z ich szalonym królikiem – mordercą.
Wszystko jest na zawsze,
jeśli nie wiadomo kiedy
się kończy
(Womack)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz