wtorek, 23 lutego 2010

Ktoś spytał: Kim jest twój bóg



Lepiej zjeść i zachorować
niżby miało się zmarnować

(Z serii: Pouczające powiedzenia i przysłowia szlachetnej rodziny Baronessy Pazurek)

Na walęTynki zabrałem moją połowicę na „Nine”. W ostatniej scenie wszystkie postacie opowieści, w przeważającej mierze kobiety wychodzą na oplatające ścianę, podświetlone rusztowanie by patrzeć na głównego bohatera, który odzyskał spokój i powraca właśnie do swojego świata. Tworzą jakby wielką widownię by towarzyszyć mu w tej chwili i w tej właśnie chwili ekran stał się odbiciem sali kinowej, którą wypełniały prawie wyłącznie kobiety, ze mną i Pazurzastą u szczytu. Bo w końcu to my jesteśmy królikami w tym miasteczku a Lady Pazurek jest niewątpliwie kobietą zasługującą na przebywanie na szczycie, o szczytowaniu już nawet nie wspominając.
W prasie i knajpach trwają spory z kim w wyborach przegra Kaczyński.
W radiu jakaś dziewczyna twierdzi, że po przesłuchaniu naszej piosenki na Eurowizję, chce zmienić obywatelstwo... na jakiekolwiek. Też ją przesłuchałem, czy ktoś się orientuje gdzie jest konsulat Nairobi?
Unia Europejska wprowadziła nowe ustalenia i teraz Francuzi jedzą: rybę lądową, znaczy się ślimaka winniczka.
Na naszej Polibudzie jakiś maniak mierzenia ścian odkrył jakieś nieprawidłowości. Zaczęli węszyć aż w końcu znaleźli na dachu małe drzwiczki, przez które dawno dawno temu ubecy spuszczali się, jakkolwiek by to zabrzmiało, do małej i ciasnej kabiny podsłuchowej, by obserwować miejscowe ciało pedagogiczne.
W Multi stoi wielki plakat z Alicji w krainie, bohaterowie siedzą za długim stołem, a całość wygląda jak ostatnia wieczerza z Szalonym Kapelusznikiem w centrum... Już widzę rozjaśniony ogniem fanatycznej inspiracji wzrok Dana Browna. Myślę że już wkrótce wszyscy poznamy PRAWDĘ!

Urządzimy zawody balonowe!
Mam pięć balonów wina...

(Staś zwany Czesiem)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz