piątek, 6 listopada 2009

Nie rozpalaj się tak, popiół łatwo zdmuchnąć




- Ja pierdolę, Kiszczu wyłącz tę muzykę!
- A gówno! Jesteś u mnie, cierp po mojemu

Avatarro na uczelni rozmnaża na drożdżowych pożywkach muszki owocówki. Gdy złożą jajeczka to rodziców wywalają za okno na mróz i oglądają mutacje potomstwa. Avatar jak to Avatar zainteresowała się dlaczego muszek owocówek nie rozmnażają na owocach. W odpowiedzi usłyszała, że okazało się to nieekonomiczne bo studenci wyżerali owoce.
Trzecią dobę non stop słucham w kółko „Pokój na jedną noc” The Cuts. Cieszy mnie to jak dziecko, w barwie i treści przebrzmiewa coś prastarej Budki Suflera i przedpotopowego Dżemu w stylu techno. Do tego całość wymyka się jakoś pamięci, i słowa i melodia. Mogę słuchać tego w nieskończoność.
W nocy spadł pierwszy śnieg. W umowie mam też odśnieżanie, więc przed szóstą pojawił się u mnie szef w swoim granatowym bolidzie i pomknęliśmy na górny taras by poprzerzucać tę mleczną breję. Kurna Olek tam nie ma po prostu chodników, tylko rozległe brukowane place pośród bloków. Pieprzony koszmar. Jak zacznie padać na poważnie będę chyba musiał sobie zainstalować jakieś gąsienice i stalową łychę z przodu.
Oczywiście teraz po śniegu nie ma już śladu. Ociepliło się też znacznie po w porównaniu z ostatnim mrożącym płyn czaszkowo - mózgowy wygwizdowem.
Po Sebie i reszcie wesołych morderców też nie ma jakoś nigdzie śladu. Siostra Pasiewniaka na moje zaniepokojone pytanie (zawsze się niepokoję jak są a ich nie ma. Wtedy może zdarzyć się wszystko, a co najgorsze, może się to wszystko zdarzyć niespodziewanie, podróż z dwoma promilami we krwi do wnętrza ziemi kanalizacją, albo krótki, nocny wypad na teren rafinerii by pobawić się w berka z ochroną, już widzę jak któremuś dewiantowi pośród monstrualnych zbiorników etyliny gaśnie latarka i postanawia przyświecić sobie zapalniczką...) odpowiedziała, że któremuś latem uwidziało się, że widział pod wodą starą torpedę i poszli wszyscy ją wyciągnąć... Co oni do Jasnej Anielki palili? Z drugiej strony diabli wiedzą czy nie usłyszę dziś, gdzieś pośród nocnej ciszy, głuchego odgłosu toczenia po betonie czegoś ciężkiego i niepokojąco pordzewiałego. Seba miewa takie falliczne odchylenia.

 
*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz