niedziela, 22 listopada 2009

Bezowocny powrót z polowania na tytuły



Detektyw – A więc szkodzi ci woda święcona?
Wampir – Owszem, jeśli więc jest pan agnostykiem
tudzież ateistą to radzę panu jeszcze przemyśleć to
stanowisko

Zachodzące słońce. Wzgórza. Światło przelewa się nad nimi tworząc złote smugi. W dole pośród budynków błękitny cień. Miasto pogrążone w spokoju sobotniego popołudnia oczekuje na wieczór. Z góry zaś zakrywa ten nasz ocieniony, błękitny świat złoty, przejrzysty tiul blasku, pełen wirujących jasnych drobinek.
Widzę jak w dali z dworca w Olivie wyruszają w świat pociągi. Popołudnie na budowie, nie ma już nikogo oprócz nas rozrzuconych po piętrach. W dole wynurzający się z ziemi kolejny budynek, strop czekający na zalanie betonem.Niesamowita plecionka drutów zbrojeniowych jak obnażony, żelazny mięsień Ziemi.
Mają tu takie Okna Samobójcze, od podłogi do sufitu. Podejrzewam, że w bliżej nieokreślonej przyszłości ktoś zainstaluje w nich barierki. Tymczasem jednak jeśli powiedzmy ktoś znajdzie się tu w wyjątkowo złym momencie życia, to może przekręcić klamkę (jeśli jakąś cholerę znajdzie) i wyjść sobie na powietrze...dosłownie.
W zeszłym tygodniu nie chciało mi się wlec pod Pomnik. Nikogo miało nie być. Dannonki  kolektywnie zagrypione, Szponiasta czytająca jakieś artykuły i pogoda do dupy. Po dwunastej telefon, że pod pomnikiem wylądował Kerry auf Krakau z samą Yoru Rudą Wiedźmą. Pięć minut później telefon od Aube przybyłej wprost z Wawy, że szuka nas właśnie w Herbaciarni. Co było robić, wykonałem jeszcze parę telefonów i zaprosiłem stado do siebie na tanie wino.
Było naprawdę świetnie. To jednak prawda, że spontaniczne spotkania i akcje są najlepsze. Mózg nie ma czasu ich oswoić i potworzyć scenariuszy.
Miałem dziś zadzwonić do Yoru, żeby ją ściągnąć na Spotkanie, ale nie robię tego. Pozwalam płynąć godzinom aż będzie za późno.
Wystarczy. Idę na dół do super tajnej skrytki babki żeby zaiwanić trochę ziemniaków, dla rodziców. Taki ze mnie dobry syn.

...trzeba przyznać, że na kremację
decydują się ludzie urodzeni już
po wojnie. Wcześniejszemu
pokoleniu kojarzy się ono
koszmarnie.

(wywiad z przedsiębiorcą pogrzebowym)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz