niedziela, 6 września 2009

Kocham potas... tego patos



Romeo i Julia zostali szybko
odnalezieni i zjedzeni ze
smakiem

(Werber)

Kiedyś na kontenerowcu pewien marynarz czyścił kontenery chłodnie. Inny nie wiedząc, że tamten tam jest zatrzasnął go w środku i statek ruszył w kolejny rejs. Rejs nie był długi, ale gdy otworzono kontener gość leżał skulony w kącie martwy, a na ścianach opisana była historia jego umierania. W najdrobniejszych szczegółach opisane jak mróz przenikał jego ciało, oddech zamierał w płucach a palce u nóg i rąk stawały się szkliste i kruche. Facet zamarzł w tej chłodni, a gdy kapitan zmierzył temperaturę w środku okazało się, że jest tam 19 stopni ciepła. Facet uwierzył, że zamarza i zamarzł...
Wierze, że jestem geniuszem finansowym, wierzę, że jestem geniuszem finansowym...
Wczoraj wyszedłem z naszego remontowanego parku i po raz pierwszy w tym roku miałem plaże tylko dla siebie. Przez większość dnia lało soczyście a namiętnie i okoliczna ludność zapewne poddała się okolicznościom i spoczęła w fotelach gapiąc się w ruchome obrazki, a ja w końcu miałem cały ten piasek tylko dla siebie. Biała, pusta autostrada po horyzont. Kerry zaraz by powiedział, że to zagubiona autostrada i zaraz pojawi się mój prywatny diabeł by powiedzieć mi, że mogę być kim chcę, albo przynajmniej, że jest w moim domu i żebym do niego zadzwonił. Ja tymczasem wędrowałem niespiesznie przyglądając się wyrzuconym na brzeg meduzom. Uwielbiam ich formę. Nie konsystencje i pieprzone parzydełka, które niegdyś Seba w jednej ze swoich faz depresyjno - maniakalnych wrzucał wszystkim do herbaty, tylko kształt i walory wizualne. Wyglądają jak coś z miękkiego, śliskiego plastiku, mają miłe krzywizny i zaokrąglone krawędzie. Fale nanoszą na nie piach, tworząc galaretowate jaskinie o ich kształcie. Potem plaża je pożera... Co nie wiedzieliście? Na plaży nic nie zdąży się samo rozłożyć, nawet papierosy. Plaża to ogromny żywy filtr dostosowany do wyłapywania materii organicznej dostarczanej przez morze. Zasiedla je kilkadziesiąt tysięcy gatunków maleńkich stworów wyglądających jak najeźdźcy z kosmosu, tudzież plastyczny sen po zjedzeniu pizzy z czterema rodzajami sera o 2 w nocy. Metr sześcienny plaży potrafi zeżreć kotlet schabowy w tydzień. Więc nie pytajcie mnie więcej czemu mieszkając kilkaset metrów od morza nigdy nie chodzę się opalać na plażę.

- Chcecie wykorzystać mój
geniusz do zabijania ludzi!
- Nie tylko, zwierzęta też
zginą

(TV)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz