Jeśli potrafisz o tym marzyć to
potrafisz także tego dokonać
(Disney)
Wybrano dziś miasta na Euro. Miasto jest oczywiście w
czołówce, trudno się dziwić, ostatecznie większość warunków spełniliśmy nim
inni choćby dotknęli ich palcem, a poza tym to u nas w końcu powstaje jeden z
najpiękniejszych stadionów Europy. W ogóle wygrały miasta, które kojarzą się z
rozwojem i biznesem. Śląsk dostał jedno z miast, które wystawił. Przegrał
Kraków, który z tego powodu aż zagotował się ze świętego oburzenia. Co w sumie
nie powinno dziwić w przypadku krajowej stolicy snobizmu. Niestety same ambicje
i wiara we własną wielkość nie wystarczą, Krakau od lat ciężko pracował na
swoją renomę atrakcji turystycznej, miejsca słynącego z taniego piwa i
prostytutek. Trudno się więc dziwić, że nie postrzegano go poważnie, a tak
prestiżowej imprezy UEFA nie chciała urządzać w miejscu, jak to powiedział
Żarno patrzący na świat z Portsmouth, uznawanego na całym kontynencie jako
jeden z centralnych kurwidołków.
Nic to, może jeszcze potknie się Ukraina, choć osobiście im
tego nie życzę, bo ta impreza jest o wiele bardziej potrzebna im niż nam.
Osobiście uważam też, że źle się stało, że liczba wybranych miast w obu krajach
nie jest równa. Jesteśmy lepiej przygotowani bo jesteśmy bogatsi, a jesteśmy
bogatsi bo łoży na nas Unia, Ukraina musi radzić sobie własnym sumptem i jak na
swoje możliwości radzi sobie nieźle. Nie godzi się kopać leżącego.
Z aktualności Awaria pilnuje znajomym mieszkania, siedzi tam
zupełnie sama w towarzystwie pełnego barku, wielkiej plazmy i tłustego psa.
Może byśmy tak wpadli tam stadnie, ulżyli jej w samotności, opróżnili szkło,
podpalili firanki i zgrillowali bestię? Jeśli są chętni niech zgłaszają mi się
na końcówkę, byle szybko bo termin jest na jutro.
Void i Stasiu Zwany Czesiem pojechali na jakiś zlot rycerski
do Wenecji (tej naszej okolicznej jakby co), dowieźli im tam żarło z cateringu
i wszyscy się zgodnie i zachowując esprit de corps pochorowali. Noc spędzili
upojnie przestępując z nogi na nogę w piędziesięcioosobowej kolejce do Toy
toya. Ci którzy opuszczali przytulne wnętrze wędrowali od razu z rezygnacją na
koniec kolejki. Jak to ujęła Void, to był przesrany weekend.
A poza tym w Mieście mamy nagłą inwazję pomników. Przed
Kaplicą Królewską obsiądą wkrótce fontannę cztery lwy, przed dworcem pojawiły
się żydowskie dzieci a przed biblioteką główną UG jakiś gość z piórem stojący w
pozycji „I'm king of the world”. Niedługo przed Katownią pojawi nam się też
król z koniem i orszakiem. Miłe to dość bo widać, że metropolia od rzeczy
wielkich zaczyna w końcu przechodzić do szczegółów, które w ostateczności
przecież najbardziej cieszą. Poza tym co ważniejsze, większość z tych pomników
ma radosną wymowę, co nie jest takie zwyczajne w naszym cmentarnym kraju.
Gdyby samą furią można by było coś
osiągnąć rosomaki już dawno opano-
wałyby galaktykę
(Weber)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz