piątek, 22 maja 2009

Starzy bogowie nie mieli nic przeciwko grze w kości, to ten nowy jest ascetą


Młody Dr. Frankenstein
zaprasza na swoją stronę:
www.najlepsze przeróbki
chomików.pl

Miałem wracać od Sióstr tramwajem, ale powietrze było takie świeże i soczyste po deszczu, a  Miasto takie świetliste i pełne życia. Do tego horyzont rozświetlały co chwila rozbłyski burzy umykającej w kierunku Brzeźna. Musiałem, po prostu musiałem rzucić się w pogoń. Gnałem omywamy wilgotnymi płachtami powietrze, pod pojawiającym się co chwila negatywem nieba, goniłem pomrukującego co chwila potwora pełznącego po niebie w kierunku skrytego na dalekiej północy legowiska. Zatrzymał mnie dopiero inny potwór, stary i znajomy. Rozbijający z mlaśnięciem macki fal u moich stóp. Tej nocy czułem się bardzo mitologicznie.
Dziś nie chce mi się nic. Nawet wziąć prysznica, choć z tym ostatnim mogą mieć coś wspólnego brukarze kłębiący się za moim pozbawionym firanek łazienkowym oknem. Co innego wpędzić w konsternację jakiegoś przypadkowego wyprowadzacza psów czy doprowadzić do zawału jakiegoś  zaglądającego ludziom w bambetle mohera, a co innego trzech typów stojących o metr od ciebie i komentujących twoje obwisłe wdzięki.
Nic to wkrótce dotrze tu Lady Pazurek by maltretować mnie opowieściami: co też nowego zrobiła Ula Brzydula na kanapie z IKEI. A właśnie, widzieliście wersję Brzyduli a'la Majewski? To wrzućcie w You Tube „Bujajcie się faceci”. Możecie sami się przekonać, że szara myszka skrobiąca dotąd cicho w ciemnościach piwnicy może się nagle okazać trzymetrowym waranem, który zawiśnie ci nagle u szyi.
Ostatnio jakiś murzyn opowiadał w radiu, że do jednego w naszym kraju nie może się przyzwyczaić, że gdziekolwiek pójdzie tam wszyscy się na niego gapią, od stóp do głów. Wchodzi do restauracji czy sklepu a tam nagle milkną rozmowy. Ktoś niedoświadczony mógłby orzec, że to rasizm, ale to nie to. U nas Murzyn to nadal postać z lekka mitologiczna. Ulice i restauracje zaś zasiedla lud prosty i wychowany na książkach Szklarskiego. Czarni zdarzają się w buszu z dzidą, albo w amerykańskich filmach, gdy taki się nagle pojawi to trochę tak jakby na progu stanął nagle jednorożec.

Głosowało na nich 60% widzów.
Nikt nie miał wątpliwości kto ma
wygrać. No może te 40%...

(Lady Pazurek)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz