środa, 27 maja 2009

Czy gdy pada, piorun spływa po kroplach deszczu?


Nie da się osiągnąć ideału. Sztuka polega
na tym by osiągnąć jak najlepsze rezultaty
za pomocą ograniczonych środków

(Ktoś, gdzieś)

Jakiś tydzień temu gdy przekraczałem najwyższy punkt Błędnika w piętrzący się obok Zieleniak przywalił piorun. Podmuch, a może DŹWIĘK wytrącił mój krok z rytmu i zauważalnie poruszył jadącymi obok samochodami. Spojrzałem w górę na pnącą się ku niebu sieć anten i wtedy na twarz opadł mi z góry drobny pył.
Bruk rozprzestrzenia mi się wokół domu. Babka nie za dobrze przejmuje obalanie odwiecznych prowizorek. Gdy przewrócono jeden z wewnętrznych płotów, popłakała nawet sobie.
W cieniu, tuż obok moich drzwi rosły konwalie, podobno babkę nęciło parę razy żeby je zerwać do wazonu, ale jakoś za każdym razem je zostawiała. Siedzę więc ja sobie w domu i słyszę nagle podejrzaną ciszę. Idę na dół wychodzę na nowy chodnik (damned , a już się przyzwyczaiłem do tej dziury za progiem), a tam stoi milcząca babka z twarzą jak z kamienia, na której gra lekko jakiś mięsień. Naprzeciwko w rozkopanym rowie, oparty o łopatę stoi brukarz i na twarzy ma panikę. A babka rwącym się głosem wlewającym w okoliczne dusze megatony poczucia winy siąpi: Moje Konwalie... Jakby cholery były co najmniej ze złota. Wyglądali jakby się tam mieli razem popłakać. Musiałem wykazać się nadludzkim wysiłkiem by banan nie wypełzł mi na twarz, ograniczyłem się jedynie do stwierdzenia, że takie rzeczy odrastają.
Z kolei przedwczoraj wędrowałem przez Miasto w kolejnej z moich koszulek, tym razem z amerykańską flagą która zamiast gwiazdek ma flagę arabską z mieczem i sentencją, a całość jest podpisana United States of Petroleum. Wędruję ja sobie i nagle uświadamiam sobie, że idąca z naprzeciwka grupa studentek Akademii... tfu tfu, Uniwersytetu Medycznego nagle dziwnie zamilkła. Powróciłem więc z Obszaru Fugi do ciała i przyjrzałem się uważnie. A to holender same, śniade Arabeczki, część nawet w chustach na głowie. Patrzą tymi wielkimi, sarnimi oczyma to na moją koszulkę to na twarz.
A skoro już przy tym jesteśmy, to wybraliśmy się razem z moim Szponem Rażenia Bezpośredniego na „Anioły i demony”. Film całkiem ładny, a poza tym nie na co dzień w końcu można sobie popatrzeć jak ktoś usiłuje zdetonować Watykan.

Ankieta: Jak najchętniej przygotowałbyś się
do wyborów do Parlamentu Europejskiego?
a. Oglądając telewizyjne wystąpienia kandydatów.
b. A jaki byłby budżet na alkohol?
c. Przeglądając w sieci materiały kandydatów
d. Grając w spiskowo-paranoiczną grę „Illiminati”
 i śmiejąc się diabolicznie

(Skądś)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz