wtorek, 17 lutego 2009

In rura veritas


Lenn - Te kafelki...
Ja - Nie pytaj, bo się
dowiesz  i  będzie ci
smutno

Lenn opowiadała o neurozach. Podobno była jakaś kobita, która ciągle drapała się w głowę, nawet przez sen. Nie dało się tego w żaden sposób powstrzymać. Pewnego dnia poczuła na palcach jakiś płyn... Dodrapała się do mózgu. Lekarze usunęli jej operacyjnie fragment mózgu odpowiedzialny za chorobę, to jednak jej nie powstrzymało... No i co, nie swędzi was coś?
A skoro już jesteśmy w mroku to przypomniało mi się jak koleś postanowił przerobić swoją piwnicę na modelarnię. Dom był powojenny, ale stał na starych murach, w czasie wojny miał tu być bunkier dowodzenia miejscowym odcinkiem obrony Festung Danzig. gdy wpełzaliśmy długim, ceglanym korytarzem stanąłem jak wryty. Na zakręcie cegły były strasznie podziabane, miejscami świeciły jaśniejsze betonowe plomby, a na przeciwko mnie, na ścianie był kształt człowieka z rozrzuconymi rękami. Ktoś tam musiał wrzucić granat a ciało zatrzymało część odłamków. Zawołałem resztę. Koleś od piwnicy stwierdził, że przechodził tu ze sto razy i nigdy tego nie zauważył.
Pominę już opis pół metra szlamu, który stamtąd wytachaliśmy, wspomnę tylko o rurze. Pod sufitem wisiała gruba, żeliwna rura. Jakiś czas temu wyłączono ją z użytku, bo ciągle się zapychała. Zerwaliśmy to siedlisko zarazy i odskoczyliśmy z lekkim obłędem w oczach, albowiem ze środka spłynęło z przedwiecznym śluzem coś co wyglądało jak sięgająca po nas ręka Chyżwara. Było to kilkaset żyletek, scalonych rdzą i brudem w jedną kolczastą masę. To tak fajnie ogląda się horrory i śmieje się z nich w kompani, ale wtedy przez moment byliśmy pewni, że coś potwornego przybyło po nas z otchłani czasu.
Z rzeczy niesamowitych i przerażających wspomnę  jeszcze tylko, że Lenn przyniosła do herbaciarni czekoladę o smaku czarnego bzu z gruszką i drugą: pomarańcza z chili. Ta druga była niezła, smakowała  trochę jak kurczak.
W piątek robię imprezę będziemy świętowali instalację mojego nowego napędu DVD, czwartą rocznicę nieformalnego pożycia z Lady Pazurek a także opijali, bądź zapijali jej ostatni egzamin. Oprócz stałej brygady potępionych pojawi się Kudłata, która w ogóle nie pije alkoholu, co zmusi zapewne mój otłuszczony mózg do twórczej improwizacji i być może Hania, której femfataliczną emanację tak lubię.

Ciekawe jak wyglądałoby spotkanie
Dr Housa z Dr Lecterem?

(Kudłata albo Lenn)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz