niedziela, 11 stycznia 2009

Szpon wiewióra


Chuck Norris dementuje:
Moje łzy nie leczą raka...

(Sieć)

On nie śpi, on czeka... Śniegu już nie ma. Będzie za to Zwierzu w herbaciarni i tłum jego fanów. Zwierz od piątku jest doktorem. Miał obronę na Polibudzie i naprawdę żałuję, że nie mogłem tam być by zadać kilka pytań nie na temat.
Mam nowe okulary. Muszę się teraz przyzwyczaić do nowej twarzy. Po dziesięciu latach przerwy znowu wzbudzam na ulicach żywiołowe zainteresowanie płci niewieściej, co każe mi przypuszczać, że tym razem wybór oprawek był właściwy. Kawałki poprzednich okularów zakopię w jakimś opuszczonym, wilgotnym miejscu, szkłami do ziemi i posypię solą. Nigdy więcej miłej aparycji didżeja z lat 50.
No i oczywiście wgrałem na mój nowy komp, nową Europę Uniwersalis, teraz będę podbijał świat Czejenami. Rzeź w Izbie Lordów i totemy ma ulicach Londynu...
Seba dzwonił z Lizbony, że z paroma typami z załogi spędził dobę w areszcie. Podobno wepchnęli jakiemuś tubylcowi 23 banany w rurę wydechową samochodu. Czasem żałuję, że nie zostałem marynarzem jak mój dziadek, podoba mi się ta zdrowa doza buzującego szaleństwa, którego nagłe przejawy wzbudzają mój niekłamany zachwyt, a czasem i zazdrość. Nie powiem nie jedną rzecz wciskałem w rury wydechowe, możliwe, że zdarzył się nawet jakiś banan, ale 23?! To cała operacja, jak przy strzelaniu z działa. Jeden obierał, drugi podawał, trzeci upychał, a to wszystko na ulicy, pośród praworządnych obywateli Unii  Europejskiej. Na Dadźboga, przecież to cholerstwo jest miękkie i się gnie...
No dobra, wyszło słońce czas ruszać na żer, choć szczerze mówiąc wciąż czekam na reakcje organizmu na te lekko przejrzałe ogórki kiszone, które wciągnąłem na śniadanie razem z prehistorycznym pasztetem i zdębiałą cebulą. Zobaczymy jak daleko uda mi się zajść nim dopadną mnie sępy z Orkiestry. Ostatnio byłem już o 300 metrów od  herbaciarni.

Komentarz na sieci pod reklamą
kolczyków z pazurzastych łapek
wiewiórek: Ozdoba dla kobiet,
którym nie leży na sercu dobro
środowiska naturalnego, a już
na pewno los wiewiórek.

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz