...a za mną wciąż chodzi
„Zapach Kobiety”...
(Lady Pazurek)
Najgorsze roboty w herbaciarni już zrobione. Kurz opadł,
finezyjne wycinanki z kafelków zasiedliły ściany, aczkolwiek z wrodzonej,
brzeźnieńskiej uczciwości dodam: Nie opierajcie się o ścianę na lewo od
wejścia, tą za łazienką, NIE-OPIE-RAJ-CIE-SIĘ! ...bo was wessie.
Zaczęliśmy składać bar, dziś zaczynamy też malowanie.
Wczoraj za to spędziłem upojne chwile obcinając dół od stuletniego kredensu.
I w sumie tyle. Jestem zagrzebany w herbaciarni i niewiele
nosa poza nią wystawiam. Teraz też zaraz się tam wybieram by stawiać czoło
alternatywnej rzeczywistości. Nara.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz