sobota, 13 grudnia 2008

Każdy jest starszy o 9 miesięcy


„Prawie” liczy się tylko
przy rzucie granatem...

Przeciekam na złączach. Wszystko dzieje się na raz: Nawał pracy pośród tego oślizgłego gluta bezśnieżnego grudnia, projekty rodzące się i upadające, wtręty dyletantów i rodziny, fale depresji walące równym rytmem o brzeg i niepewność zmian doprowadzająca do szaleństwa. Do tego jeszcze odpaliłem sobie w nocy obydwa „Ostatnie brzegi’. Chcę umrzeć.
Frustracja wywołuje agresję, diabeł ładuje jej akumulatory tysiącem rozkosznych drobiazgów. Waliłbym pięściami w mur, gdyby nie to że będą mi jeszcze potrzebne. Nawet pisanie nie pomaga, to co zżera mnie od środka nie maleje.
Stada stalowych wilków gnają nocnymi ulicami. Ich metalowe boki ocierają się ze zgrzytem o rogi budynków, krzesząc białe chmury zerwanego tynku. Każdy kto znajdzie się na ich drodze zasila policyjne listy zaginionych. Węszą złe myśli i namawiają ludzi do samobójstwa, by potem u bram piekła, ułożywszy sobie spokojnie łup pomiędzy przednimi łapami, wyrywać smakowite ochłapy. Cóż może być lepszego od jędrnego ciała nastolatki. W jej oczach wciąż widać świadomość i nieme przerażenie, gdy bestie rozrywają jej piersi i brzuch rozgryzają z trzaskiem kości twarzy, wychłeptują wciąż żywy mózg, wysysają duszę wraz ze szpikiem. Cóż może być smaczniejszego niż przesiąknięty czosnkiem i alkoholem wisielec z parku czy soczysty yappie, z kulą w czaszce.
Za każdym razem gdy wpadają na mnie w ciemności, hamują, skrobiąc pazurami po bruku. Otaczają czujnym kręgiem, wciągają w nozdrza smród Brzeźna. Potem zaś biegną dalej odwracając się ze wzgardą.
Mała, dziewczynka w białej sukience, stoi u wylotu ulicy. W jej ogromnych oczach widać czerń i wirujące gwiazdy. Patrzy na mnie smutno, odwraca się, odchodzi.
Jestem sam w ciemnościach. Opuszki palców mam starte do krwi od wymacywania sobie drogi przez mrok. Czasem trafiam za róg, wprost w ruch uliczny i światła sodowych latarni. Jest jeszcze gorzej.

Jesteśmy  ostatnimi  ludźmi,
którzy widzieli San Francisco

(Ostatni Brzeg)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz