Nie ma w nas nic kruchego.
Życie trwa do
chwili gdy
musi się poddać,
a nawet
wtedy zdoła jeszcze zapewne
splunąć w twarz
temu co je
zabiło
(Erikson)
No i chuj. W pełnym słońcu, na soczystej trawie porastającej
ziemną tamę Agentka zdecydowanym głosem ogłosiła prawdę objawioną: Jadę do
Wawy, nawet sama, bez względu na wszystko! Ha, prawdziwa Madafaka, aż człowiek
zadrżał i wstyd mu się zrobiło z powodu własnego niezdecydowania i starczego
wytrząsania się nad ulotną mamoną. A wczoraj? A wczoraj: Nie jadę! A wiecie
czemu? Bo bilety kosztują więcej o 30 zł. Do tego powiedziała to GŁOSEM, tak,
właśnie tym, który wyszlifowała do ostrości obsydianu, który oddaje całą
kwintesencję jej natury, tym który obraziłby bazalt. Głosem, który mówi całemu
światu: Poddam się za wszelką cenę i marny los tego, kto stanie mi na drodze.
Bogowie na dole i w lodowatych rubieżach stratosfery, jak ja czasem nienawidzę
tej kobiety. To jedna z nielicznych osób, które potrafią wycisnąć jeszcze ze
mnie to uczucie.
Naprawdę moi drodzy, niech mnie ktoś uratuje i jedzie ze mną
do tego przeklętego miasta, gdzieś nieopodal Skierniewic, bo nad moimi
wyjazdami tam naprawdę ciąży jakaś klątwa. Wszystko mi zwisło, potrzebuję
motywacji i towarzystwa. Jeśli na horyzoncie nie błyśnie zbroją jakiś rycerz na
białym koniu albo jakaś piersiasta Xena, to przysięgam, że nie ruszę dupska z
Brzeźna, pójdę na plażę, siądę w wodzie na granicy przyboju i będę pił
przeklinając wszystkich po kolei i po imieniu. Potem pewnie przeziębię sobie
nery i zdechnę w mękach rzucając niewypowiedziane klątwy na cały rodzaj ludzki.
A tak poza tym to wszyscy zdrowi.
Radio Zet podało właśnie wiadomość, że Brytyjskie
Ministerstwo Obrony potwierdziło kilkanaście przypadków spotkania z UFO. Też
coś, sam mógłbym to ogłosić. Często po tym co przywozi Seba widuję małe, szare
ludziki, błyszczące tajemniczym światłem kule i inne takie.
A jeśli chodzi o Sebę to dzwonił, jest gdzieś na środku
Zatoki Biskajskiej, mówi, że w sumie nudy i oparzenia po kilku gorących
momentach w komorze generatorów prawie się już zagoiły. Gdy widzieliśmy go
ostatnim razem dostaliśmy fazy i nabijaliśmy się, że mamy do czynienia z
Panamczykiem. To zabawne ilu ludzi nie orientuje się, że Polska teoretycznie
posiadając parę tysięcy statków prawie ich nie ma, bo wszystkie rdzewieją sobie
radośnie pod obcymi banderami. Zostały nam holowniki i może jakiś statek
pożarniczy.
Dobra starczy na dzisiaj. Idę gdzieś skanalizować nieco
agresji. Szponiasta jest zajęta mrocznym zjawiskiem, znanym chińskim mędrcom
jako Ses-Ja i nie ma ostatnio dla mnie czasu. A jak mogą potwierdzić miliony
ofiar dyktatorów, zdobywców i tyranów a także wyborcy Kaczyńskich – niekochani
mężczyźni są niebezpieczni.
Na razie, idę zrobić komuś krzywdę.
-Czy kwestionujesz moje zdanie?
-Kwestionuję? Nie, czasami tylko
je sprawdzam, jeśli
uważam, że
powinienem je lepiej zrozumieć.
(Erikson)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz