piątek, 16 maja 2008

Domek z Drewbudu


Nie miał czasu sprawdzać jakich
zniszczeń dokonał, ale bestia za-
wyła obiecująco...

Hipotetyczny dzwon wybijał godzinę trzecią w nocy, gdy nad uśpionym Brzeźnem rozległ się zgodny chór jakiś świrów, śpiewających Mydełko Fa. Pamiętacie ten mega hit epoki transformacji?

Chciałbym cię mydlić mydełkiem Fa
Byłoby fajnie siabadabada
Byłbym ci robił z mydła balony
Byłbym szczęśliwy i zadowolony

Ijoorrrrr! Aż się łza w oku kręci, sam nie wiem, z wzruszenia czy rozpaczy.
Do Wawy oczywiście nie jadę, co wepchnęło mnie w lekki dołek i zaniżyło na jakiś czas moją samoocenę. Teraz przez dwa tygodnie będę Emo, muszę tylko odszukać odpowiednie płyty.
Ostatnio pojawiają się znajomi, Struś Pędziwiatr wyskoczył lekko rozbujany z ogródka Maxa, gdy przecinałem linię kolejki. Wyskakuje, staje tak blisko, że muszę zadrzeć do góry łepetynę i pyta “Czy wiem kim jest”. No kurde tej blizny na pół paszczy nie da się zapomnieć. Jest teraz monterem w stoczni i właśnie pił ze swoim majstrem. W herbaciarni pojawił się Sigmar, aktualnie obywatel Hiszpanii. Kiedyś mroczny, metalowy młotodzierżca, obecnie z krótkim punkiem i wąsikiem, wygląda jak ci bezrobotni z przedmieść Sheffield z “Goło i wesoło”. Nie smakują mu hiszpańskie potrawy i nie lubi wina... chyba postanowił doskonalić tam swój charakter. Pokazał hiszpański dowód, w odpowiedzi dowody wyciągnęli wszyscy pozostali. Przechwyciłem kartoniki, złożyłem w talię i stwierdziłem, że mam trzy damy.
Przez herbaciarnie przemknęła też Czarna Natalia, jeszcze piękniejsza niż kiedyś w splotach czarnych loków i z diabelskim błyskiem w migdałowych oczach.
Poza tym wiosna. Umyłem więcej okien niż wyobrażałem sobie że mamy. Piasek na plaży robi się cieplejszy, zęby bolą słabiej za to regularnie i roboty jest tyle, że wieczorami ledwo się ruszam. Muszę znaleźć stałą pracę bo to bezrobocie mnie wykończy. Ćmi mnie każdy mięsień i kość z osobna, mógłbym grać na tym bólu jak na fortepianie.
Kończę bo babka jęczy mi żebym znów powyrywał psu kleszcze. Zawsze je ma na brwiach i pysku, co dość jednoznacznie świadczy o tym, że głupie bydle pcha nos w nie swoje sprawy.

Dobra,  zmieniamy  taktykę. Idziemy
Prosto  na  stolicę, a jeśli napotkamy
coś z czym nie będziemy mogli sobie
poradzić, poradzimy sobie z tym.

(Erikson)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz