W piątek naoglądaliśmy się z Lady Pazurek filmu o tańcu.
Jakiś Angol zebrał kilkadziesiąt niemieckich dzieciaków i zrobił z nich grupę
baletową, która odniosła ogromny sukces. W całej sprawie bardziej chodziło o
wyciągnięcie tych dzieciaków z mgiełki marazmu, w jakiej utrzymuje je
nowoczesne społeczeństwo, w którym brak wzorców, a spora część rodziców jest
zbyt mdła lub zapracowana i wychowywać własne dzieci.
Bardzo się przejąłem tym filmem.
W sobotę, gdy uporałem się już z robotą a na zewnątrz
zapanowały ciemności udałem się cichaczem do jednej ze zdarzających się w
okolicy pustych hal. Miałem ze sobą spory punktowiec, który zawiesiłem na
drutach i magnetofon. Rozebrałem się do bezrękawnika. Z reguły nie ubieram go
wtedy, gdy ktoś może mnie w nim zobaczyć, bo wyglądam w nim jak transwestyta z
kompleksami, tudzież ten wieprz garbiący się przy kompie z reklamy kampanii przeciw
pedofilom.
Odpaliłem sprzęt i korzystając z tego, że akurat w tym
punkcie rzeczywistości byłem zupełnie sam na świecie zacząłem tańczyć. Gość w
filmie mówił, że w tańcu jest coś pierwotnego. Gdy tańczysz, gdy poddajesz się
muzyce, w pewnym momencie przestajesz myśleć. Większość facetów tańczy
potwornie, bo myślą o tym, że tańczą. Cały czas boją się oceny otoczenia,
powstrzymują się, albo zaczynają wymyślać „atrakcyjne” figury. Gdy jest się
samemu ciało uzupełnia braki, ujawnia to, co kryje się, czy też szaleje w
umyśle czy duszy. Gdy przestajesz o tym myśleć taniec staje się czysty, piękny
i przerażający.
Front 242, Britney, Within Temptation, Closterkeler, Manson,
Faith no more, po 40 minutach myślałem, że wyparuje mi serce. Sto kilogramów
rozrzucone w powietrzu, w wirze zmiennych ruchów, przechyłów i rotacji. Kurz z
podłogi na spodniach, dłoniach i przedramionach, para bijąca z ramion i mokrych
pleców. Brak hamulców, niszczenie w zaczątku wszelkiej myśli, jak
niewypowiedzianie śmiesznie muszę wyglądać. Tańczyłem aż ból w mięśniach i
płucach stał się nieznośny a światło latarki zaczęło migać i przygasać.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz