Biada ci wzbudzić gniew
w ludziach cierpliwych.
(John Dryden)
W grobach neandertalczyków sprzed tysięcy lat znajdowano
resztki kwiatów. To przypomina mi starutki wiersz Marzana publikowany jeszcze w
Gratce:
Napisanie jest w księdze paleolitu,
Sto tysięcy lat przed Chrystusem
umarł neandertalczyk.
Przetrwały kości i kamień
do krojenia mięsa
To co nieśmiertelne przepadło
Czy umiał śmiać się, bać piorunów,
opowiadać mity?
Tego nie wiedzą izotopy węgla
Święto zmarłych dopadło mnie tradycyjnie na absurdalnym
zajęciu grabienia lasu. Posprzątałem liście z grobów, ojciec poustawiał świece
– na grobie dziadka, tradycyjnie po marynarsku, czerwone na lewej, zielone na
prawej burcie. Przetaczaliśmy babkę po tarasach Srebrzyska, zostawiając na
zimnych kamieniach kolejne, pełgające kamyki milowe. Na Srebrzysku staję czasem
na dnie którejś z dolin, po których biegną główne aleje, zadzieram głowę i
patrzę do góry na konstelacje kolorowych gwiazd, błyszczących niespodziewanie
wysoko pośród wirujących liści.
Zimą tutejsze groby zmieniają się w karmiki. Nie raz i nie
dwa znajdowaliśmy w śniegu ślady sarny, która wpadła na goździki czy inne
chryzantemy. Ostatnio pomyślałem, że fajnie byłoby zobaczyć zdjęcia satelitarne
Polski, robione w nocy po Wszystkich Świętych.
W tym roku pogoda była piękna, zachodzące słońce rozzłociło
szczyty drzew, zmierzch wlewał się powoli błękitem w doliny. Wracając
zboczyliśmy trochę, żeby przejść obok grobu Nikosia.
A tymczasem w prasie same ciekawostki. „Młodzież
Wszechpolska będzie zlikwidowana”, pisze gazeta. Aż mi się miło zrobiło od
rozlicznych skojarzeń, a nuż będzie jak w “Psach”: noc, las, dwie kompanie,
worki z pisakiem...
Ach, i Rosjanie nakręcili za grube miliony „1612”, film o
wyrwaniu Mateczki ze szponów polskiej magnaterii. Rolę głównego hetmana –
siepacza, o łysej pale i nastroszonym wąsie odegrał Żebrowski. Nasi polecili go
ruskim wychodząc z założenia, że skoro ma być już wredny to niech przynajmniej
będzie przystojny. Jak film się kończy? We wczorajszej Wyborczej jest
absolutnie genialne zdjęcie, które to obrazuje, aż je sobie wyciąłem w celu
wklejenia do notesu. Wam nie będę psuł niespodzianki.
Swoją drogą już nie mogę się doczekać, kiedy nakręcimy
„1920”.
Dochodzi pierwsza. Wkrótce objawi się u mnie Pazurkowata i
zrobi się gorąco i mokro... Znaczy się upichcę jej naleśniki z mięsem i
pikantny rosołek do popicia. Potem pewnie pójdziemy na plaże porzucać
emerytkami pomiędzy fale, brzeźnieńskie potwory będą aportować. No dobra zaczynam
mieć fazę, to przez skomasowaną mieszankę chilli, pieprzu, czekolady i koli.
Podobne rzeczy objawiają się zwykle u mnie strachem przed otwarciem garnka z
bigosem tudzież niechęcią do dotykania surowych jajek.
Moje pragnienie: nie licząc
światła słonecznego, marzeń
i zdrowia – pełna znaczenia
rozmowa z przyjacielem,
który ma czas
(Taala)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz