czwartek, 4 października 2007

Osama ibn laden romantyk czy pozytywista


Ile masek musi ubrać człowiek
By nie odczuć uderzenia w twarz

(Lec)

Nieopodal domu Zwierzów w Wawie jest burdel na którym wisi bilboard z napisem “nieruchomości”...
Gość, dla którego robiłem remont chyba próbuje mnie oszukać, a gdy czuję się oszukany, staję się nieobliczalny. Wczoraj były urodziny Tau na których ochlapałem winem Pazurzastą. Zlizałem jej parę kropli z dekoltu, było fajnie. Myślę, że otwierają się przed nami nowe, interesujące możliwości. W sobotę urodziny Marzana, nun est bibendum, czy jakoś tak, w każdym razie po raz pierwszy w życiu będzie robił bigos. Już widzę nagłówki gazet w poniedziałek “Masowe zatrucie pokarmowe”, “Strefa skażenia zbombardowana napalmem”...
W “Przeglądzie Politycznym” dali artykuł Marzana o Weiserze Dawidku. Wspomniał tam o mnie, że “zwierzyłem” mu się, że chciałbym zobaczyć Weisera jako anime. Chciałbym. Pociągi pełne umarłych , przejeżdżające w wijących się kłębach pary nad zerwanymi mostami w błękitnym blasku letniego przedświtu, bestie wychodzące z morza w Jelitkowie, srebrzysty brzuch odrzutowca pomiędzy rozwartymi udami Elki. Czerwona sukienka na wietrze i wizje pojawiające się pośród grzebieni wybuchów... Chciałbym, ale na Bogów Eterni ja się nie “zwierzam”, zwierzanie kojarzy mi się z kiczowatym romantyzmem i różową literaturą. Taki stary technokrata i zbrodzień jak ja co najwyżej “oznajmia”.

Rzeczywistość to coś, co nie znika
Gdy przestaniesz w to wierzyć.

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz