Wiecie czemu mężowie żyją
krócej niż żony? Bo chcą...
Przecięcie suchą smugą na języku, w niemych próbach artykulacji
zdań niewypowiedzianych, ze względu na permanentne skomplikowanie formy i
złożonej uczuciowości, która w drżeniu strun głosowych zawsze jest definitywnie
sztywna i płytka, a wyrazić się może jedynie w dotyku.
Trudno uwierzyć, że dwa piętra pod ziemią może być
pomieszczenie czteropiętrowej wysokości, dopóki nie trzeba go pomalować. Dawno
nie natachałem się tyle drabiny. Miejsce to należy do sił zbrojnych Naszej
Najjaśniejszej i jest elementem podziemnego miasta, które ciągnie się pod całym
Gottenhaven. Podobno jest tu gdzieś nawet podziemna sala kinowa. I tyle o tym,
ponieważ pewien kapral, wyglądający jakby codziennie dożywiał się rezerwistami,
ciężkim jak grobowa płyta głosem, poinformował mnie, żebym się za bardzo nad
tym nie rozwodził, a już najlepiej, żebym nie pisał o tym za dużo na blogu...
Ups! Za późno. W każdym razie zaniepokoił mnie nieco, wie o blogu, znaczy czyta
a od tego już tylko krok do wykrzywionego psychopatycznym uśmiechem Ziobry
pukającego do drzwi.
W każdym razie gdy już wydostałem się z tego Hadesu
przedziwnych, pokrytych antycznym kurzem przedmiotów, nie potrafiłem odszukać w
sobie jakiejś specjalnej chęci by wrócić do domu. Przysiadłem więc z książką na
plaży, ale czytać też mi się nie chciało.
Pomyślałem, że w sumie fajnie byłoby przejść się do
Whitetown. Zacząłem nawet niespiesznie wędrować po bulwarze ale na przejście
całej drogi brakowało mi jakoś determinacji.
Idąc myślałem o niedawnym spotkaniu z Wittem. Gość jeździ na
saksy do Skandynawii i w miesiąc zarabia kasę na cały rok. Nigdy nie uważałem
siebie za głupiego, faktem jednak jest, że myślę wolno. Teraz plułem sobie w
brodę, że nie wziąłem wtedy numeru telefonu gościa i zastanawiałem się, jak
ewentualnie go zdobyć bo na ponowne spotkanie z kimś, kogo widziałem dwa razy w
życiu w odstępie 7 lat, raczej nie mogłem liczyć. W tym właśnie momencie zza
moich pleców wychynął Witt, ucieszył się i spytał czy znam drogę do
Whitetown... Bóg istnieje!
Jak wygląda dusza
bliźniąt syjamskich?
(Protagoras)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz