wtorek, 8 maja 2007

Krawędź, oto dobre miejsce na rozmyślania


W połowie XV wieku w ostatnim
grenlandzkim kościele odbył się
ostatni ślub.

Zauważyliście może jak skomplikowane nazwy mają miasta i osady na Ziemiach Odzyskanych? Taki Tczew, Pruszcz albo inny Kamień, Kołobrzeg czy Gdańsk. Nazwy pełne polskich znaków i zmiękczeń, zdolne doprowadzić do szału średnio rozwiniętego Niemca. Kiedyś pośród morderczych a przepastnych meandrów brzeźnieńskiego parku, zapijając krowę Baczyńskiego piwem klasy Specjal, rechotaliśmy rozgłośnie wyobrażając sobie jakąś powojenną radę d/s nazewnictwa, wyjących ze śmiechu urzędasów i rzucających zdania typu: No Helmut powiedz: Pruszcz Gdański...
Pogoda jest zadżebista, dokładnie taka, jaką lubię: słońce i błękit, wiatr zimny i ale nie lodowaty. Pędzące po szalonym niebie poszarpane krążowniki chmur, szarość i deszcz pojawiające się niespodziewanie zza krawędzi bloków. W taką pogodę potrafię wyjść i iść godzinami tylko po to by tam być.
Ostatnio na zjeździe amerykańskich fizyków jakiś profesor stwierdził, że rozwiązaniem problemu efektu cieplarnianego byłaby niewielka wojna nuklearna pomiędzy niektórymi krajami trzeciego świata. Nie wiem, to zapewne coś w mojej spaczonej naturze powoduje, że podobne pomysły wypełniają ciepłem moje serce a na usta wypływa błogi uśmiech. Od razu przypomina mi się scena w deszczu na dachu kościoła, gdy zły i długowłosy wyciąga zbroczone krwią ostrze z boku Erica Dravena i mówi coś w stylu: jeśli to cię pocieszy, to przywołałeś dawno niewidziany uśmiech na mojej twarzy...
Oczywiście typ zginął zaraz śmiercią krwawą i widowiskową, nie zmienia to jednak faktu, że ja stojąc w deszczu na jakimś dachu i wyciągając ostrze z czyjegoś boku nie powiedziałbym czegoś podobnego.
Ostatecznie mógłbym też zacytować nieśmiertelną kwestię Punishera, z czasów, gdy każdy superbohater kaczając wroga miał obowiązek walnąć jakimś fajnym tekstem: Powiedziałbym coś fajnego – tu wszechstronna seria z Automatu – ale nic nie przychodzi mi do głowy...

Cóż za ironia losu – rzekł Archanioł
opuszczając miecz – że ostatniej
bramy piekła broni człowiek

(Uznański, prawie)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz