czwartek, 19 kwietnia 2007

Universe for rent


Około 13 osób rocznie, na całym
świecie, ginie przygniecionych
automatami do napojów...

(CKM)

No i mamy to EURO 2012, szkoda tylko, że w tym samym roku, w którym zapowiadają koniec świata... Chociaż w sumie wszystko się zgadza - świat się skończy, gdy Polacy wygrają mistrzostwa. Rasiak celnym strzałem ładuje piłkę w siatkę i w tym samym momencie, z wód zatoki za jego plecami wyrastają kilometrowe fale.
Stadion stanie o półtora kilometra od mojego domu. Na dobrą sprawę będę miał na niego widok z okna. Najzabawniejsze jednak, że budują go w Letniewie, krainie kataklizmów i potworów, miejscu, które posiada własną garguliczną grawitację, która wciąga kartografów i listonoszy, a wypluwa hordy złomiarzy. To miejsce, które na mapach powinno się oznaczać "Tam będą smoki". Wylęgarnia najwspanialszych morderczych kreatur tego Miasta. I tam właśnie przyjadą z całego świata ci bogaci turyści...
A poza tym Olejnikowa gadała w radiu z Religą. Religa, stary, namiętny palacz mówi i co trzy, cztery słowa pokasłuje: echu echu. Wywiad się skończył i słychać zapowiadających: a to był właśnie minister zdrowia, echu echu, Religa.
Po Abramowiczu, po niepowodzeniu, po piwie poszedłem w cień morenowych wzgórz, ale ani las, ani potrzaskane płyty starych grobowców nie dały mi jakoś wyzwolenia. Moja frustracja osiąga ponownie ten poziom, że chciałbym wrócić do "starego zawodu". Znów być panem stworzenia w świecie gdzie wszystko jest proste. "Nie mam nic do stracenia" myślę patrząc w górę na gwiazdy i rdzawego Marsa prześwitującego przez młode liście, "nic prócz Pazurkowatej", a to jest zbyt wysoka cena. Gdy wszechświat chce byśmy stali się lepsi wiąże nasz nicią zobowiązań. Z Lady Pazurek łączą mnie cienkie, srebrzyste nici pajęczej przędzy uczuć. Krzyżują się i splatają, drżą na wietrze, ale gdy spróbuję ruszyć w złym kierunku okazują się mieć wytrzymałość stali. Przez nią nie mogę być gorszy, mimo, że tak kocham upadek, popiół z osypujących się skrzydeł, wznoszenie poparzonej powietrzem twarzy ku lodowatym gwiazdom... Nie potrafię się już cofnąć.
Tau mówi, że zdjęła zegar, bo przez słabą baterię zaczął się spóźniać. Włożyła go do szafy gdzie teraz zakrzywia czas, może pokazywać na przykład wczorajszy dzień a ona tego nie wie.

Czemu tylko ja widzę
tysiąc eksplozji
rozrywających niebo
Tylko wokół mnie
dzwoni o bruki deszcz
metalowych szczątków
Czemu tylko ja
widzę te żagle
Przemykające po mnie
cienie masztów
i oddechy smoków

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz