W cieniu nawet latem można
spotkać
tu śnieg. W cieniu wiele rzeczy
potrafi przetrwać bardzo długo.
(Gaiman)
We wtorek film. Film bardzo
długi, dłuższy z każdą minutą oglądania. Film pełen długich korytarzy i wąskich
mieszkań. Nie pamiętam tytułu, ale jeśli trafi wam się coś, co ma napisane na
pudełku, że jest skrzyżowaniem Oldboya z Fightclubem to w żadnym razie nie
oglądajcie. W ostatecznym porywie sennej desperacji Pazurzasta przydryfowała na
stare, obrotowe krzesło, które zasiedlałem moim subtelnym ciałkiem. I uwaliła
się na mnie namiętnie, przymknęła kocio oczy, westchnęła, po czym krzesło
złożyło się pod nami z suchym trzaskiem, mumii wujka Feliksa wypadającej z
szafy.
Śnieg jest u nas ostatnio
zjawiskiem efemerycznym i chwilowym, z reguły to cienka świeża warstewka, z
której po paru godzinach pozostaje tylko wilgoć. Odprowadziłem Małą i wracając
przez jeden z licznych miejskich parków, rozciągającym się nad jednym z
licznych starych cmentarzy, trafiłem na nasze ślady sprzed parunastu minut.
Wieczór, cisza, drzewa, światło latarni i te dwa idące obok siebie ślady na
świeżym śniegu, który niedługo zniknie.
Lubię kolor neonu Multikina na
tle nocnego nieba. Zawsze gdy wracam do domu z centrum, albo od Szponiastej
liczę czas tramwajami. Trzynastka co 20 minut.
Wczoraj urządziłem urodziny.
Dałem własnoręcznie zrobiony sernik i kazałem go jeść gościom pod groźbą
śmierci. Dan przyniósł spirytus, Void ciasto cappucino, które obficie pokrywała
bitą śmietaną z pojemnika o dildowatym kształcie. Wyładowałem plecak łupami,
poczęstowałem Awarii spirytem, Dostała w nakrętce, wypiła pół po czym parsknęła
wokół kroplami, które złuszczyły politurę na stole.
Dziś w empiku będzie Jacek
Dehnel, pseudopoeta piszący dla krytyków, arogancki dupek i zdrajca Miasta,
wycierający warszawskie bruki swoim pedalskim wdziankiem. Niestety nie będę tam
mógł przybyć na czas, dałem więc Lenn pisemne upoważnienie, żeby napluła mu ode
mnie w oko.
I tyle, wieczorem znów zejdzie
się towarzystwo, zapewne zamówimy pizze z czymś strasznym i śmierdzącym,
wtopionym w ser i będziemy oglądać kolejne odcinki "Dextera".
Wczoraj oficjalnie potwierdzono,
że Bałtyk przybiera najszybciej ze wszystkich mórz świata, a Miasto jest
najbardziej zagrożonym miastem Europy. Jeżeli nasi władcy nie zaczną już teraz
budować wałów, bram przeciwpowodziowych i przepompowni to do końca wieku w
centrum będzie metr wody. Ostatnio często myślę o przeprowadzce na południe,
gdzieś w okolicę Wrocławia, postawieniu sobie domu w jakiś chaszczach i
codziennym budzeniu się na moim własnym, prywatnym kawałku świata.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz