wtorek, 9 stycznia 2007

Jesteśmy przyszłością narodu, ale to nie nasza wina


- Dużo podróżuję - Powiedziała
Anioł - Kiedyś nawet wybrałam
się do piekła...
- Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i
uważnie.
- Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam

(Piekara)

Stałem w kolejce do przychodni żeby zarejestrować ojca. Polacy to niesamowity naród, wokół mnie stał luźny tłum, nieformujący kolejki. Każdy pamiętał tylko osobę, która "była ostatnia". Stałem tam tak przez te 40 minut, czekając aż otworzą drzwi i zastanawiałem się, jakiej rzezi są w stanie dopuścić się te wszystkie charchoczące dziadki, jeśli jedna osoba zniknie. Poza tym połowa kolejki składała się ze starszych pań, którym w sumie nic nie dolegało. Coś tam niby zabolało, coś było podejrzane, ale w sumie przyszły tam towarzysko. W sumie racja, gdy olewa cię już cały świat, to te parę minut całkowitego zainteresowania lekarza musi sprawiać pewną zboczoną przyjemność.
Media grzmią o rozłamie w kościele. Pierdolenie, rozłam. W tym kraju jest za dużo katolików, a prawie w ogóle nie ma chrześcijan. Podstawą chrześcijaństwa jest miłość bliźniego i przebaczenie. Jak patrzyłem na te stare nazistki plujące z ekranu i okładające parasolkami bojowymi szwabskich serwisantów to tej miłości za wiele nie dostrzegłem. Chociaż kto wie, może to był jakiś fetysz.
Wiem to nieładnie, ale zawsze ciepłymi uczuciami wypełnia mnie świadomość, że większość tych skurwieli po całym życiu klepania zdrowasiek i biegania do kościółka wyląduje w piekle, gdzie starszy feldfebel Belzebub zapozna ich z różnicą między pozoranctwem a działaniem.
Wiem marudzę, ale mam na karku ojca z "wirusowo - bakteryjnym zapaleniem tarczycy", który je z tych samych talerzy, co ja. Do tego dostał urlop zdrowotny i juz myślę o tych wszystkich fajerwerkach, jakie wystrzeli ten jego bezrobotny pracoholizm. Kto widział ten wie, faceci nie powinni mieć zbyt wiele wolnego czasu. Poza tym mamy właśnie kontrolę papierów i "magazynu" firmy i właśnie zastanawiam się, czy gość zdąży obejrzeć sobie wszystko zanim pies babki nie struje się trutką wysypaną w ostentacyjnie wystawionych szczurołapach, tudzież zanim odlepi się od ściany szyld, który profesjonalnie przykleiłem na sylikon.
Dziaaa, niech on w końcu idzie, bo jeszcze nic nie jadłem. A jak to powiada Szponiasta: Stwór głodny to stwór zły.

- A co jeśli moje dziecko, gdy dorośnie
oskarży mnie o wszystko, co mu się w
życiu nie udało?
Zaśmiała się.
- Jeśli?

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz