niedziela, 10 grudnia 2006

Jesteś potrzebny swoim wrogom by mogli się określić


Wolałbym żeby ludzie dziwili się
czemu nie mam pomnika, niż żeby
się dziwili czemu go mam.

(Katon Starszy)

Dzisiaj nie spałem. Ciekawe jest to, że nie dlatego, że miałem coś do roboty, czy że zaczytałem się, niepostrzeżenie mijając północ. Mi się po prostu nie chciało spać.
O 1:30 wstałem, ubrałem się i zacząłem czytać. Gdy zabrakło książki, odpaliłem moją Syrenę wśród komputerów i pośród trzasków i terkotów podbijałem aż po świt Czechy i Brzandenburgię. Dopiero po 6 walnąłem się na łóżku, przykryłem kocem, który wciąż jeszcze pachnie Pazurkowatą, po piątku, i zdrzemnąłem się z półtorej godzinki.
Rano byłem rozkosznie nieprzytomny, zataczałem sie pomagając starszym szykować śniadanie, ale w taki sposób, że przepływałem miękko pomiędzy wszystkimi niestabilnymi przedmiotami i co ostrzejszymi kantami. Świat docierał do mnie z lekkim szumem, jak przez grubą watę.
Bezsenność jest sprawą niezwykle intymną. To czas, który należy tylko do nas, coś jak wagary w podstawówce. Nikt cię w tej chwili nie bierze pod uwagę, każdemu wydaje się, że wie gdzie jesteś i co robisz, i nie uwzględnia cię w swoich rachubach. Ty zaś w tym czasie możesz zrobić absolutnie wszystko. Zamknięty w ciszy i zamkniętym pokoju, otoczony plątaniną własnych myśli. W tej godzinie przed świtem, gdy na ulicach nikt cię nie zaczepia, bo o tej porze ludzie sprowadzają się do dwóch pragnień: snu i ognia. O tej porze, wszyscy zamykają się w sobie i milczą. Godziny przed switem to czas potworów. O tej porze wszyscy są cicho, bo potwory mogłyby usłyszeć i przyjść...
Kurcze. Czasem sam jestem zadziwiony dokąd zanoszą mnie strumienie moich notek.

- czy przeworza państwo istoty
z innych planów, potwory, cho-
wańce?
- Nie, skądże - odpowiedział wo-
źnica, a z wnetrza fioletowej,
żyłkowanej zbroi buchnęła para
i błysnęły czerwienia oczy.

(sesja)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz