sobota, 1 lipca 2006

Okham by się pociął


Ostatnio Tau puściła nam wstrząsające dzieło kinematografii światowej, jakim jest niewątpliwie „Atak pomidorów morderców”. Whoa! Odtąd tajemniczy odgłos bulgotania za rogiem będzie powodował u mnie stany lękowe, a sałatka z pomidorów nigdy już nie będzie taka sama.
Wokół rozpanoszyło się lato. Okolicę zaległy wieloryby. Wprawiając grunt w drżenie zjeżdżają się z całej Polski by poopalać się pod dziurą ozonową i pokąpać się w toksycznym morzu. Długie godziny trawią na wciskaniu się z pomocą kolejowego lewara i hektolitra wazeliny, w bikini, stworzone z myślą o szesnastolatkach, po czym rozlewają się po plaży. Jak to niegdyś pisała Yennefer: Gdybyśmy mieli u nas rekiny, już dawno padłyby na arteriosklerozę. Gdy tak patrzę z daleka na te parujące cielska, to myślę, że muszą być świetnie widoczne z satelity: Milion cielistych naleśników rozplaskanego celulitisu.
W domu za to mam antychrysta. Mój dawny wujcio - szefuńcio, z którym ułożyliśmy tryliard - sykstyliard metrów kwadratowych kafelków, podrzucił nam kukułcze jajo, znaczy się swego potomka, który jest równie głośny i upierdliwy jak tatuś.
Nie wiem, może jego szanowni rodzice mają nadzieję, że bachora uśmiercimy. Wskazywałoby na to to, że przywieźli go nam o 6, wrzucili przez drzwi i szybko uciekli. Oczywiście w nanosekundę po przekroczeniu progu, pomiot pojawił się u mnie w pokoju, stojąc nad moim łóżkiem i pytając się, gdzie podziała się moja kolekcja pistoletów?
Jako osoba przewidująca, a także ciężko już doświadczona poprzednimi tourne antychrysta, w przedziale czasu od odłożenia słuchawki domofonu a pojawieniem się rzeczonego w drzwiach, zebrałem i ukryłem wszystko, co chodź by mgliście przypominało zabawki, szybko, skrzętnie i na dużej głębokości. Po czym wskoczyłem pod kołdrę i na pytania rozżalonego gościa odpowiedziałem, że wszystko rozdałem biednym.

...i ostatnie sprawa mecenasie, czy
mógłby pan zjadliwie się zaśmiać,
zaraz potem, jak odczyta im pan z
testamentu: że mam ich wszystkich
w dupie, a pieniądze przepuściłem
na picie i dziwki?

(Jakiś gazetowy żart)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz