- Czego mamy oczekiwać?
- Wszystkiego
- Świetnie, jeszcze nigdy nie
widziałem wszystkiego...
(sesja)
No i nie jedziemy do Warszawy do
Baj. Niewiarygodny Wujek, który miał zapewnić transport, pozostał niewiarygodny
do końca, wykazując podziwu godną konsekwencję. Aktualnie razem z Lenn mierzymy
się z fascynującym, logistycznym problemem wysłania 40 kilo paczką.
Pewnie zakończy się to i tak w
ten sposób, że będę musiał to tachać przez pół miasta na grzbiecie. Jedyna moja
pociecha i radość to to, że Bajka będzie musiała wlec to przez połowę swojego.
Choć jak znam życie nowoczesny świat odbierze mi i tę przyjemność i paczkę
dostarczą jej na próg.
Tu dodam, bez większego związku z
resztą tekstu, dobrą radę wujka Kiszczaka - Nigdy nie przyjmujcie paczek z
otworami do oddychania...
No nic, zaraz zaczyna się sesja.
Nasz ukochany, mądry i powszechnie uwielbiany (może to czytać) mistrz gry
uśmiecha się już złośliwie pod nosem, knując zapewne niecne plany unicestwienia
drużyny. Tyle, na te parę godzin przejmuje mnie inny świat.
- Ostatni gasi światło -
powiedział odpalając
pocisk w słońce...
(sesja)
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz