sobota, 25 marca 2006

Witraż z sierpem i młotem


- Czego mamy oczekiwać?
- Wszystkiego
- Świetnie, jeszcze nigdy nie
widziałem wszystkiego...
(sesja)

No i nie jedziemy do Warszawy do Baj. Niewiarygodny Wujek, który miał zapewnić transport, pozostał niewiarygodny do końca, wykazując podziwu godną konsekwencję. Aktualnie razem z Lenn mierzymy się z fascynującym, logistycznym problemem wysłania 40 kilo paczką.
Pewnie zakończy się to i tak w ten sposób, że będę musiał to tachać przez pół miasta na grzbiecie. Jedyna moja pociecha i radość to to, że Bajka będzie musiała wlec to przez połowę swojego. Choć jak znam życie nowoczesny świat odbierze mi i tę przyjemność i paczkę dostarczą jej na próg.
Tu dodam, bez większego związku z resztą tekstu, dobrą radę wujka Kiszczaka - Nigdy nie przyjmujcie paczek z otworami do oddychania...
No nic, zaraz zaczyna się sesja. Nasz ukochany, mądry i powszechnie uwielbiany (może to czytać) mistrz gry uśmiecha się już złośliwie pod nosem, knując zapewne niecne plany unicestwienia drużyny. Tyle, na te parę godzin przejmuje mnie inny świat.

- Ostatni gasi światło -
powiedział odpalając
pocisk w słońce...
(sesja)

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz