wtorek, 28 lutego 2006

Krótko spomiędzy granulek śniegu


Ja - Od tych ćwiczeń będziesz rozciągnięta i
spowijesz mnie jak wąż. Moja ty anakondo!
Pazurek - Będę jak wąż, będę trzymała w
zębach jabłko, a ty będziesz je jeść...

Na krawędzi dnia, na krawędzi snu, przegrana w nierównej walce. Na krawędzi dnia, na krawędzi snu, ja klęczę a wokół tańczy czas, mój największy wróg, mój najlepszy przyjaciel...
...myślę Closterkellerem, spać mi się chce obłędnie, temperatura znowu spada na łeb, błyski słońca i soczysty świeży błękit przesłaniany jest co minut kilkanaście przez kolejną falę opadu, który zmienia okna w śnieżące ekrany. W oczach mam Syberię, w głowie mam Czarnobyl, poza tym powinienem się ogolić.
Przeczytałbym chętnie coś Poświatowskiej, Radoczyńskiej, czy Janko. W każdym razie coś babskiego, słodko-gorzkiego, ale muszę zaraz ruszać w świat, by pracować na długi i marzenia. Czeka mnie też telefon do Warszawy, by powiadomić dziewczynę o chorych kościach, że wolne i dzikie miasto Gdańsk czyni zbiórkę na jej rzecz i spytać co woli: kaszę, pieluchy czy czekoladę. Muszę też pobawić się w mediatora, pośród ludzi, którzy krzywdzą się tylko dlatego, że są ze sobą zbyt blisko. Gdy jesteśmy zbyt blisko to każdy mimowolny ruch kogoś uderzy, przygniecie, urazi, gdy jesteśmy zbyt blisko robi się zbyt ciasno i gorąco, a każdy oddech jest nieświeży. I tak muszę pokazać im, że rzeczywistość to nie ściana, że każdy duży problem składa się z sumy drobnych problemów, które można rozwiązać po kolei...

Krew jak coca cola
Ekran decyduje o rozkładzie dnia
Nie wierzysz?
Sprawdź w telegazecie
Dziecko składa z klocków pistolet
I pyta:
Tato, zabijemy mamusię?
W filmach umiera się czysto
Chirurgicznie
Widz trwa w narkozie
Solidnie znieczulony
Wychodzi na ulicę
Przecież nic nie jest prawdziwe
Nad niebo wschodzi
Hamburger wszechmogący
Na bruku rozpryskuje się
Pierwsza kropla
Czosnkowego sosu

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz